ZOFIA CZERWONKA

Zofia Czerwonka
kl. V
Publiczna Szkoła Powszechna w Hieronimowie
gm. Sienno, pow. iłżecki
Hieronimów, 28 października 1946 r.

Chwila dla mnie najbardziej pamiętna z czasów okupacji

Było to 20 czerwca 1946 r. [sic!] Do wsi Osówka przyjechali Niemcy. Obstawili wieś wokoło i zaczęli strzelać. Zajechali o godz. 4.00, stu [żandarmów] na dwóch samochodach. Mężczyźni pouciekali. Ukryli się w zbożu, na polu. Poszli [żandarmi] do [domu] Michalców, a tam chłop przeląkł się, [gdyż] miał trochę mięsa w garnku, i zaniósł [jedzenie] do ogrodu. Jak go Niemcy zobaczyli, [od razu] pomyśleli (miał [bowiem] spodnie zroszone), że [jest] partyzantem, i [natychmiast] wzięli go pod wiatrak i zabili. Przyszli jeszcze do sąsiada i zabrali dwóch [mężczyzn]: syna i ojca, i jeszcze sąsiada. A [za] jednego [chłopa], którego złapali i im uciekł, pochwycili trzech mężczyzn i [oni] też zabici zostali. Dwie rodziny: Małków i Sylwestra, w bestialski sposób [wtedy] zamordowali. U Małka nie było [w domu] ojca. Żonę [więc] zabili i dwoje dzieci, które leżały w kolebce. Jak ich zastrzelili, to tam poszłam. [Jak ich zobaczyłam], to myślałam, że oni śpią. [Rodzinę] Sylwestra podpalili i wrzucali [później] w ogień: jedną dziewczynkę wrzucili żywcem w ogień, a matkę z dwojgiem dziećmi na bojowisku w stodole po zastrzeleniu obwinęli w słomę i podpalili. Wtenczas zginęło [18?] osób w naszej Osówce.