KAZIMIERZ KOBUS

Warszawa, 25 sierpnia 1947 r. Członek Okręgowej Komisji Badania Zbrodni Niemieckich w Warszawie, p.o. sędzia Halina Wereńko przesłuchała niżej wymienionego w charakterze świadka, bez przysięgi. Uprzedzony o odpowiedzialności karnej za składanie fałszywych zeznań i o obowiązku mówienia prawdy świadek zeznał, co następuje:


Imię i nazwisko Kazimierz Stanisław Kobus
Imiona rodziców Stanisław i Emilia z d. Gontarska
Data urodzenia 2 marca 1907 r. w Węgrowie
Wyznanie ewangelicko-reformowane
Miejsce zamieszkania Warszawa Żoliborz, ul. Suzina 3 m. 189
Wykształcenie średnie
Zawód dyrektor Wydziału Transportowego i Łączności Spółdzielni „Czytelnik”

W okresie od 17 stycznia 1943 do 8 kwietnia 1944 roku przebywałem jako więzień w obozie koncentracyjnym w Majdanku, po czym zostałem przesłany do obozu koncentracyjnego w Gross-Rosen. W obozie w Majdanku szefem krematorium był Muhsfeldt, którego rozpoznaję na okazanej mi fotografii. (Świadkowi okazano fotografię z napisem „Muhsfeldt Erich” nadesłaną przy piśmie Okręgowej Komisji Badania Zbrodni Niemieckich w Krakowie z dnia 7 sierpnia 1947 r. nr 779/47).

Czasu pobytu Muhsfeldta w obozie koncentracyjnym w Majdanku nie mogę ustalić. Po wyjeździe z Majdanka do Gross-Rosen słyszałem, iż Muhsfeldt został przeniesiony do Oświęcimia.

Od marca 1943 roku do chwili wyjazdu pracowałem w warsztacie samochodowym Fahrbreischeft, dokąd często przyjeżdżał motocyklem Muhsfeldt, a pracujący więźniowie dokonywali reperacji. Przy okazji reperacji kopnął mnie i dlatego dobrze go zapamiętałem. Jako kierownik krematorium miał obowiązek dopilnowania, by zwłoki mu dostarczone były spalone.

Sam nigdy nie widziałem, by Muhsfeldt kogoś zamordował lub by się nad więźniami znęcał, a to dlatego, że nie zetknąłem się z nim w pobliżu krematorium. Było natomiast rzeczą ogólnie znaną wśród więźniów, iż Muhsfeldt jest sadystą, i że morduje ludzi osobiście przy okazji palenia zwłok, mimo iż to nie należało do jego obowiązków służbowych. Opowiadano, iż Muhsfeldt zabawiał się, wrzucając osobiście do gazu małe dzieci, w większości pochodzenia żydowskiego.

Od więźniów Żydów francuskich z Waldkommando słyszałem, iż Muhsfeldt osobiście brał udział w egzekucjach w Lesie Krępieckim w maju i czerwcu 1943 roku, gdzie likwidowano Żydów przywiezionych z getta warszawskiego. Żydzi francuscy byli zatrudnieni przy kopaniu mogił masowych, potem ich także wymordowano.

Wiosną 1943 roku, w okresie ostatecznej likwidacji getta warszawskiego, słyszałem, jak Muhsfeldt mówił do kierownika warsztatu samochodowego Unterscharführera Fischera, że ma pełne ręce roboty. Domyśliłem się, iż myślał o likwidacji Żydów z getta warszawskiego.

Nazwisk więźniów zatrudnionych przy krematorium nie znam. Więcej na ten temat i w sprawie Muhsfeldta może powiedzieć Eugeniusz Malanowski, właściciel zakładu grawersko-jubilerskiego w Warszawie, ul. Poznańska 37.

Na tym protokół zakończono i odczytano.