ZOFIA ZAJĄCZKOWSKA

Zofia Zajączkowska
kl. V
gm. Lipsko, pow. Iłża
Długowola

Wspomnienie zbrodni niemieckich

Widziałam zbrodnie żandarmerii niemieckiej. Byłam u babci we wsi Mieczysławów, gdy Niemcy [otoczyli] zabudowania Jana Dziździela [i] przeprowadzili rewizję w budynkach. Po tej rewizji zebrali całą rodzinę Dziździelów i kazali [im] się położyć głowami do ściany. Jeden z tych żandarmów wszystkich powystrzelał. [Niemcy] zrabowali cały inwentarz żywy i martwy, zabrali na samochody i wywieźli.

Całą zabudowę Dziździelów [podpalili]. Stało się to w 1943 r. Żandarmeria nie odjechała, [nim?] [wszystko] się spaliło. Trupy leżały przy murze. Ogień spadający z dachu palił się na tych zabitych ludziach. Rodzina Dziździelów składała się z czterech osób: Dziździel Jan miał 43 lata, spalił się, pozostała twarz i pół piersi. Żona jego Genowefa miała 35 lat, spaliła się doszczętnie. Córka Dzieździela miała 17 lat, spaliły jej się nogi do kolan. Syn najmłodszy miał 14 lat, był dobrze przysypany słomą spadającą z dachu, pozostał niespalony.

Ludzie pozbierali te zwłoki, [włożyli] do jednej trumny i pochowali na miejscu zbrodni. Tak strasznie wyglądała zbrodnia Niemców.