TADEUSZ GRZESIAK

1. Dane osobiste (imię, nazwisko, stopień, wiek, zawód i stan cywilny):

Szeregowiec Tadeusz Grzesiak, 34 lata, leśniczy Lasów Państwowych, żonaty, trzyletnie dziecko.

2. Data i okoliczności zaaresztowania:

W nadleśnictwie państwowym Stwiga [?], Dyrekcja Lasów Państwowych Siedlce, pow. Stolin, 10 lutego 1940 r., o 1.00 w nocy.

3. Nazwa obozu, więzienia lub miejsca przymusowych prac:

Po 30 dniach podróży w warunkach poniżej krytyki do lesopunktu Wierch-Telszemskiego


[Wierchnietouszmienskiego], uczastek Kołbasz, rejon totiemski, obłast wołogodzka, na
przymusowe roboty leśne.

4. Opis obozu, więzienia:

Teren falisty, zalesiony, bagnisty. Budynki: baraki wspólne, drewniane, z całych kłód, w jednej z sal (zależnie od rozmiarów) mieszkanie od trzech do siedmiu rodzin, z takim wyliczeniem, by na jedną osobę przypadało nie więcej jak metr kwadratowy powierzchni mieszkania. Sale nietynkowane, niebielone. Zesłańcy własnymi środkami starali się wylepić falistość ścian i bielić gliną, by umożliwić sobie życie i w pewnym stopniu uchronić się przed masowymi ilościami pluskiew, prusaków i innych insektów. Higiena stała na najniższym poziomie.

5. Skład więźniów, jeńców, zesłańców:

Narodowości: polska, białoruska, ukraińska, niemiecka. Wysiedleni za przestępstwa polityczne i jako element wrogi państwu sowieckiemu. Poziom umysłowy: 25 proc. inteligencji, przeważnie urzędnicy państwowi, prywatni, osadnicy itp., reszta to niżsi funkcjonariusze, gajowi lasów prywatnych i rolnicy. Stan moralny dobry. Stosunki wzajemne – duża różnica między wywiezionymi z powodu różnych narodowości i miejsc pochodzenia z Polski na tle polityki światowej.

6. Życie w obozie, więzieniu:

Przebieg przeciętnego dnia: 6.00–6.30 śniadanie, o 7.00 każdy musiał być przy pracy do 12.00. Od 12.00 do 13.00 przerwa obiadowa, od 13.00 do 19.00 praca. Powyższy przebieg dnia był stosowany do robotników na lżejszych pracach. Dla ludzi pracujących przy załadowaniu, wyładowaniu, zwózce drewna itp. praca trwała na zmiany przez 24 godziny, z przerwami uzależnionymi od przewozu. Bez światła podczas pracy.

Warunki pracy: praca czysto leśna, przy bardzo prymitywnym sprzęcie, bez żadnej troski o bezpieczeństwo życia robotnika, bez wyżywienia i ubioru, co ludziom dawało się mocno we znaki, zwłaszcza w porze zimowej, gdy mróz dochodził do 50 stopni, oraz wczesną wiosną podczas spławu drewna.

Normy były następujące: przy wyróbce drewna 5 do 14 m3, w cenie od 0,50 do 1,40 rubla za wyrąb jednego metra. Przeciętny robotnik mógł zarobić dwa do czterech rubli dziennie. Przy wywózce, naładowaniu, wyładowaniu itp. normy wahały się od 5 do 24 m3. Wynagrodzenie: zarobki wypłacane nie w terminach ustalonych i tylko zaliczkowe według własnego upodobania do poszczególnych robotników.

Wyżywienie składało się z 0,60 do 0,80 kg chleba razowego na wpół z wodą, zupy po 25 g kaszy owsianej, pięć gramów mięsa na porcję lub 50 g zgniłej kapusty. Czasami bywały zupy makaronowe, jaglane lub ziemniaczane w ramach powyższych norm. Racje te otrzymywali robotnicy na cięższych pracach, natomiast dla dzieci i starców niepracujących po 400 g chleba i jedna porcja zupy na trzy dusze.

Ubranie: przeważnie ludzie chodzili w tym, co przywieźli z sobą, obuwie zastępując łapciami.

Życie koleżeńskie i kulturalne: w pracy pomagali sobie wzajemnie – z wyjątkiem paru rodzin, które oddały się na usługi władzom sowieckim – wspomagali jeden drugiego materialnie i duchowo. Istniała potajemna samopomoc, bo za jawną srogo karali. Jeśli chodzi o życie kulturalne, to władze miejscowe urządziły świetlicę, a w niej szerzyły propagandę komunistyczną, z której rzadko kto korzystał, chyba pod przymusem.

Nie wolno nam było prenumerować i czytać żadnych gazet sowieckich.

7. Stosunek władz NKWD do Polaków:

NKWD odnosiło się bardzo nieprzychylnie do nas, stale straszyło i groziło, by zapomnieć o państwie polskim, że nigdy nie wyjedziemy do niego, tu nasze życie i śmierć. Na badanie brano pojedynczo i pod groźbą rewolweru wymagali oskarżeń sąsiada. Obrzucano nasze władze, byłe i obecne, najbrutalniejszymi słowami, jak również sprzymierzonych. Za najmniejsze przewinienie czy spóźnienie się na robotę osadzano w areszcie, wytaczano sprawy sądowe i kilku zasądzono na dziesięć lat więzienia i osadzono ich.

8. Pomoc lekarska, szpitale, śmiertelność:

Była jedna felczerka na 1,2 tys. osób, w aptece swej nie miała żadnych leków. Najbliższy szpital był oddalony od nas o 45 km, urządzony bardzo prymitywnie, bez leków. Na czele tego szpitala stała felczerka. Środki przewozu – konie, które bardzo trudno było dostać. Podróż taka trwała dwa, trzy dni, dlatego też śmiertelność była bardzo duża.

W obozie tym zmarli: ppłk Ogrodziński, leśniczy Bogucki, leśniczowa Świniarska i ok. 60 innych osób, nazwisk ich nie pamiętam.

9. Czy i jaka była łączność z krajem i rodzinami?

Istniała korespondencja listowna z rodzinami pod zaborem sowieckim i niemieckim. Listy przychodziły z wielkim opóźnieniem, przy bardzo dużej kontroli. Jednak dużo listów nie dochodziło.

10. Kiedy został zwolniony i w jaki sposób dostał się do armii?

Władze sowieckie w naszym lesopunkcie nikogo nie puszczały do armii polskiej ani też nie zezwalały na zmianę miejsca [pobytu]. Ja pod pretekstem choroby, uzyskując od felczerki w drodze łaski skierowanie do szpitala, 2 stycznia 1942 r. uciekłem do Wojska Polskiego i po przeszło miesięcznej tułaczce o głodzie i chłodzie 7 lutego w Ługowoj[e] wstąpiłem do 10 Dywizji Piechoty Batalion Sanitarny.

Nadmieniam, że było bardzo dużo chętnych mężczyzn i kobiet do wstąpienia do Wojska Polskiego, lecz groźby władz sowieckich, że konsekwencje za ucieczkę poniosą ich rodziny, zmusiły do oczekiwania zarządzeń i zaciągu wojskowego przez władze polskie.

Miejsce postoju, 14 lutego 1943 r.