FRANCISZEK JACKOWSKI

Szer. Franciszek Jackowski, 29 lat, rolnik.

Po wkroczeniu Rosjan [?] na terytoria polskie, 6 maja [1940 r.?] zostałem zabrany do wojska rosyjskiego w Armawirze i tam nas szkolili. Z chwilą wybuchu wojny z Niemcami zabrali wszystkich Polaków na Sybir do robót, ubranie wojskowe odebrano, a dano podarte szmaty. Praca była ciężka, bo pracowałem przy ziemi, a był taki mróz, że ziemia była zamarznięta na półtora metra.

Norma była pięć metrów sześciennych na osobę, nikt nie mógł tej normie podołać, więc dostawaliśmy za pracę trzy razy zupę i więcej nic. W baraku, gdzie mieszkałem, były okropne warunki, bo były tylko gołe deski, tak że w czym chodził na roboty, to i tym musiał się przykrywać. Z tego powodu były wszy i pluskwy, do tego [stopnia] okropne, że nie można było uleżeć. Pojawił się tyfus, na który kilka osób zmarło.

7 stycznia 1942 r. przyjechał do nas polski major i oświadczył, że zabiera nas do Wojska Polskiego w Ługowoj[e]. 6 marca 1943 r. wstąpiłem do Armii Polskiej.