MARIANNA KRUK

Serbinów, dnia 8 stycznia 1947 r. o godz. 13.20 ja, Fituch Władysław z Referatu Śledczego Komisariatu Powiatowego MO w Kielcach, działając na mocy: art. 20 przep. wprow. KPK, art. 257 KPK, z powodu nieobecności Sędziego na miejscu, wobec tego, że zwłoka groziłaby zanikiem śladów lub dowodów przestępstwa, które do przybycia Sędziego uległyby zatarciu, zachowując formalności wymienione w art. 235–240, 258 i 259 KPK, przy udziale protokolanta Sieczki Władysława z Posterunku MO Mniów, którego uprzedziłem o obowiązku stwierdzenia swym podpisem zgodności protokołu z przebiegiem czynności, przesłuchałem niżej wymienioną w charakterze świadka. Świadek po uprzedzeniu o: ważności przysięgi złożył przypisaną przysięgę, prawie odmowy zeznań z przyczyn wymienionych w art. 104 KPK, odpowiedzialności za fałszywe zeznanie w myśl art. 140 KK oświadczył:


Imię i nazwisko Marianna Kruk
Imiona rodziców Jan i Józefa z d. Skowron
Wiek i miejsce urodzenia 31 lat, Serbinów, gm. Mniów, pow. Kielce
Wyznanie rzymskokatolickie
Zawód rolniczka
Miejsce zamieszkania Serbinów, gm. Mniów, pow. Kielce
Stosunek do stron dla Kruk Ewy stryjenka

W sprawie niniejszej wiadomo mi jest, co następuje: W dniu 26 maja 1943 roku żandarmi niemieccy, gestapowcy, spalili żywcem w naszym domu mieszkańców wsi Serbinów. Spaleni zostali Sikora Agata z dziećmi: Mieczysławem i Marią, Kruk Ewa, babcia wraz ze swymi wnukami: Eugeniuszem, Janem, Marią i Józefem, Feliksa Kluś z synem Piotrem oraz Adach Maria wraz ze swą córką Adach Ireną; zostali spaleni w swym domu Adach Maria i Adach Irena we wsi Podchyby, gm. Mniów.

Oskarżeni byli o to, że należeli do organizacji podziemnej i nosili polskim partyzantom jeść do lasu. Ofiary zostały pochowane na tym samym miejscu, gdzie były spalone. Po oswobodzeniu Polski zostały przeniesione do Mniowa, na cmentarz parafialny. Niemcy wszystkich ludzi, których zabrali w Serbinowie, wprowadzili do naszego domu, rzucili przez okno granaty, dom się zapalił. Jak Polacy krzyczeli w ogniu, to gestapowcy, aby zagłuszyć [ich], zapalili samochody, żeby warkotały.

Nadmieniam, że ci ludzie byli oskarżeni przez Marczewskiego Wincentego i Kotwic[ę] Władysław[a], którzy to zostali zabici przez polskich partyzantów.

Wszystko zeznałam, po odczytaniu podpisuję.