FRANCISZKA KRUK

Serbinów, dnia 8 stycznia 1948 r. o godz. 10.30 ja, Fituch Władysław z Referatu Śledczego Komisariatu Powiatowego MO w Kielcach, działając na mocy: art. 20 przep. wprow. KPK, art. 257 KPK, z powodu nieobecności Sędziego na miejscu, wobec tego, że zwłoka groziłaby zanikiem śladów lub dowodów przestępstwa, które do przybycia Sędziego uległyby zatarciu, zachowując formalności wymienione w art. 235–240, 258 i 259 KPK, przy udziale protokolanta Sieczki Władysława, którego uprzedziłem o obowiązku stwierdzenia swym podpisem zgodności protokołu z przebiegiem czynności, przesłuchałem niżej wymienioną w charakterze świadka. Świadek po uprzedzeniu o: ważności przysięgi złożył przypisaną przysięgę, prawie odmowy zeznań z przyczyn wymienionych w art. 104 KPK, odpowiedzialności za fałszywe zeznanie w myśl art. 140 KK oświadczył:


Imię i nazwisko Franciszka Kruk
Imiona rodziców Józef i Franciszka z d. Kołodziejczyk
Wiek i miejsce urodzenia 42 lata, Mniów, gm. Mniów, pow. Kielce
Wyznanie rzymskokatolickie
Zawód przy mężu
Miejsce zamieszkania Serbinów, gm. Mniów, pow. Kielce
Stosunek do stron Krukowa Ewa, teściowa

W sprawie niniejszej wiadomo mi jest, co następuje: W dniu 26 maja 1943 roku, w godzinach rannych, żandarmi niemieccy obstawili nasz dom. Ja w tym czasie się schowałam. Natomiast z naszego domu zabrali Kruk Ewę, teściow[ą], Kruka Eugeniusza, syn[a] Jana, Kruk[a] Jan[a], Kruk Marian[nę] i Kruk[a] Józe[a]; od Sikory [zostali zabrani] Sikora Agata, Sikora Mieczysław, Sikora Marian, Feliksa Kluś. Wszyscy ww. byli wyczytywani przez żandarmerię z listy. Zostali wpędzeni do domu Kruka Władysława i spaleni zostali żywcem. Do domu, gdy Niemcy wpędzali Polaków, to dom Kruka był już zapalony od strony zachodniej. W czasie tym, gdy było słychać straszliwy jęk palących się ofiar, Niemcy zapalili dwa motory od samochodu, aby nie było słychać tego krzyku, jak również oknami rzucali granaty do mieszkania. Ofiary oskarżone byli o to, że należą do tajnej organizacji podziemnej, i jak nie było starszych w domu, to zabrali dzieci. Egzekucji dokonali żandarmi SS – gestapo. Zwłoki po wypadku zostały pochowane w tym samym miejscu, po oswobodzeniu Polski zwłoki zostały zabrane i pochowane na cmentarzu parafialnym w Mniowie.

Dodaję, że oskarżycielem tego był Marczewski Wincenty, Polak zamieszkały był [w miejscowości] Zaborowice, gm. Smyków, pow. Końskie. Marczewski obecnie już nie żyje, został zabity przez polskie oddziały partyzanckie na naszym polu. Żandarmeria niemiecka, którzy dokonali egzekucji, byli z Kielc, lecz żadnego nie znałam. W tym samym dniu zostali spaleni we wsi Podchyby, gm. Mniów, pow. Kielce, Adach Marianna i córka, Adach Irena. Spaleni zostali w swym domu, zwłoki były pochowane po wypadku na tym samym miejscu, po wyswobodzeniu zostały przeniesione na cmentarz parafialny w Mniowie. Oskarżeni byli o należenie do organizacji podziemnej oraz że polskim partyzantom wynoszą jedzenie do lasu. Egzekucji dokonali żandarmi niemieccy, gestapowcy.

Wszystko zeznałam, po odczytaniu podpisuję.