WŁADYSŁAW ZĄBECKI

Dnia 18 kwietnia 1946 r. w Opatowie Sąd Grodzki w Opatowie w osobie sędziego Al. Zalewskiego, z udziałem protokolanta apl. J. Kwiatkowskiego, przesłuchał niżej wymienionego w charakterze świadka. Po uprzedzeniu świadka o odpowiedzialności karnej za fałszywe zeznania i o treści art. 107 kpk oraz o znaczeniu przysięgi sędzia odebrał od niego przysięgę na zasadzie art. 108 i następnych kpk, po czym świadek zeznał, co następuje:


Imię i nazwisko Władysław Ząbecki
Data urodzenia 4 sierpnia 1912 r.
Imiona rodziców Jadwiga Ząbecka
Miejsce zamieszkania Opatów, ul. Polna 1
Zajęcie funkcjonariusz MO w Opatowie
Wyznanie rzymskokatolickie
Karalność niekarany

W czasie okupacji niemieckiej przez cały czas przebywałem w Opatowie i mieszkałem w pobliżu cmentarza. Latem 1942 r., daty dokładnie nie pamiętam, wraz z innymi obserwowałem z ukrycia, jak znany na naszym terenie zbrodniarz z czasów okupacji Ryszard Hospodar i Stanisław Słonka zastrzelili na miejscowym cmentarzu jakąś kobietę, o której mówiono, że była Żydówką.

Innym znów razem byłem świadkiem, jak ci sami i w tymże samym miejscu dokonywali egzekucji niejakiegoś nieznanego inwalidy bez ręki. Hospodar oddał do niego z krótkiej broni jeden strzał w momencie jak gdyby ucieczki, zaś Słonka strzelił do niego, trafiając go w tył głowy. Hospodar w czasie pobytu w jednym z polskich domów oświadczył, że zabicie Polaka sprawia mu przyjemność. Gdy porzuciłem pracę w firmie „Ömler”, funkcjonariusze SD Stanisław Słonka i Tadeusz Teodorczyk, Nowaczyk i Młynarski niejednokrotnie przez okres trzech miesięcy o różnej porze dnia i nocy przychodzili, aby mnie schwytać, co wreszcie w dniu imienin moich 24 czerwca 1943 r. udało się Teodorczykowi. Gdym prosił wymienionego, żeby mnie puścił, i ofiarowywałem mu kwotę 2000 zł, ten nazwał mnie bandytą i sabotażystą, a zarazem oświadczył, że już długo żyć nie będę, skutkiem czego zaryzykowałem ucieczkę, w czasie której Teodorczyk oddał za mną kilkanaście strzałów.

Słonka, Teodorczyk i Nowaczyk niejednokrotnie jeździli w teren z żandarmami niemieckimi, aby wziąć udział w walkach przeciwko oddziałom polskich partyzantów, przy czym widziałem, że mieli oni na sobie niemieckie mundury. Pewnego razu widziałem, jak Tadeusz Teodorczyk bił pałą jakiegoś nieznanego mężczyznę, którego odprowadził do aresztu, co miało miejsce latem 1941 r. Widziałem, jak były policjant granatowy Grys schwytał już po wysiedleniu jakiegoś Żyda, który zaraz w dniu następnym został zastrzelony, jak mówiono, przez Teodorczyka i wspomnianego Grysa; mówiono, że Grys, Szymczak i Nowaczyk byli sprawcami zabójstwa Stanisława Barańskiego z Karwowa w chwili, gdy ten, mając być przez nich zatrzymany, ratował się ucieczką.

Jesienią 1944 r. przed wieczorem z przylegających do cmentarza żydowskich budynków obserwowałem, jak żandarmi niemieccy w obecności miejscowego Stabsleitera Wusowskiego rozstrzelali trzech włościan i jedną kobietę z okolic Łagowa, innym znów razem w tym samym miejscu zastrzelono dwóch włościan z okolic Włostowa za jakieś szkody w plantacjach buraków.