CZESŁAW CZAJKOWSKI

Dnia 5 sierpnia 1947 r. w Staszowie Okręgowa Komisja Badania Zbrodni Niemieckich Rejonu Sądu Okręgowego z siedzibą w Radomiu, Ekspozytura w Staszowie, w osobie b. Sędziego Albina Walkiewicza, adwokata w Staszowie, przesłuchała niżej wymienionego w charakterze świadka bez przysięgi. Po uprzedzeniu świadka o odpowiedzialności karnej za fałszywe zeznania i o treści art. 107 KPK świadek zeznał, co następuje:


Imię i nazwisko Czesław Czajkowski
Wiek 61 lat
Imiona rodziców Stanisław i Maria
Miejsce zamieszkania Staszów, ul. Droga Rytwiańska 6
Zajęcie nauczyciel
Wyznanie rzymskokatolickie
Karalność niekarany

W czasie okupacji mieszkałem w Staszowie w pobliżu cmentarza żydowskiego. Widziałem w 1942 i 1943 r. wielokrotnie, jak niemieccy żandarmi prowadzili na ten cmentarz grupy ludzi po pięć do sześciu osób, niekiedy więcej, następnie słychać było strzały, nawet z karabinów maszynowych. Nie chodziłem sprawdzać, co się tam działo, jednak było oczywistym dla mnie, że ludzi tych – Żydów – rozstrzeliwano.

W 1943 r. w jesieni przyjechało około 5 samochodów, a być może i więcej, bo były taksówki, lecz były też duże samochody ciężarowe na pół nakryte, jak również samochody jak domy z kominami całe zakryte. Zabroniono ludziom przechodzenia koło cmentarza żydowskiego. Sprawdzali, czy z pobliskich domów nie widać, co się dzieje na cmentarzu. Część cmentarza ogrodzono wysokimi matami. Co tam czyniono, nie widziałem, lecz słychać było strzały, następnie dym, z którym rozchodziła się dość specyficzna woń. Ludzie mówili, że była to woń palonego ciała.

Te tajemnicze czynności trwały od godz. 8.00 do około 14.00. Następnie zabroniono chodzić na ten cmentarz, jednak ciekawi w nocy – po odjeździe Niemców – byli na cmentarzu i opowiadali, że znajdujące się tam wspólne mogiły były naruszone, ziemia świeżo kopana. Nie widziałem, czy co wnoszono z wymienionych samochodów. Samochody z kominami wjechały w wysokie ogrodzenie z mat i nie było nic widać, zresztą obserwowanie było rzeczą niebezpieczną, gdyż wokół stały warty. Ponadto widziałem zastrzelenie jednej Żydówki przez Niemca, którą znalazł wśród ruin opróżnionego już getta. Nic więcej nie wiem.