EMANUEL PYLIŃSKI

1. Dane osobiste (imię, nazwisko, stopień, numer poczty polowej, wiek, zawód i stan cywilny):

Kapral Emanuel Pyliński, pracownik spółdzielczy, kawaler; nr ew. 60/III, poczta polowa nr 160.

2. Data i okoliczności zaaresztowania:

Zostałem aresztowany 3 maja 1940 roku. W nocy o godzinie trzeciej NKWD-ziści weszli do mieszkania z karabinami i zagrozili, że jeżeli poruszę się, to będą strzelać. Przeprowadzili rewizję, zakuli ręce, nic nie pozwolili zabrać ze sobą.

3. Nazwa obozu, więzienia, miejsca przymusowych robót:

Wywieźli [mnie] do więzienia do Białegostoku, gdzie siedziałem 12 miesięcy, to jest do 12 kwietnia 1941, po czym zostałem wywieziony do obozu pracy do Komi ASRR, łagier Workuta, gdzie musiałem pracować jako skazaniec aż nie została zawarta umowa z Polską.

4. Opis obozu, więzienia itd. (teren, budynki, warunki mieszkaniowe, higiena):

Więzienie było polskie, ale gdzie siedziało w celi 28 osób, to w tej celi siedziało 136. Łóżka, które były w więzieniu, wywieźli do Rosji, a więźniowie spali na posadzce cementowej i do podłożenia pod bok nie było nic. W celi było ciasno jak w ulu i brak powietrza. Spaceru na wolne powietrze nie było w ogóle, łaźni nie było i wody zawsze było brak, o mydle nawet nie było mowy, a wszy pełzały po celi jak mrówki. W łagrze barak był z desek, ale śnieg i wiatr wiał przez szpary, woda była zawsze zamarznięta, do spania były gołe deski, a z ubrania były te resztki, co zostały jeszcze na plecach z Polski. Ogrzewaliśmy się w ten sposób, że paliliśmy na środku baraku ognisko, a dym ogrzewał pomieszczenie.

5. Skład jeńców, więźniów, zesłańców (narodowość, kategoria przestępstw, poziom umysłowy i moralny, wzajemne stosunki etc.):

W więzieniu byli Polacy osadzeni za nielojalność w odniesieniu do narzuconych propagand komunistycznych i element, który był przeznaczony na zniszczenie z tego powodu, że nie mógł zgodzić się na ustrój, który był zagładą dorobku naukowego i moralności. Przeważnie byli ludzie z wyższym wykształceniem i na wysokiej stopie moralnej.

6. Życie w obozie, więzieniu itd. (przebieg przeciętnego dnia, warunki pracy, normy, wynagrodzenie, wyżywienie, ubranie, życie koleżeńskie i kulturalne):

Przeciętnie dzień pracy wynosił od 12 do 18 godzin. Norma pracy – nagruzka węgla na wagony 49 ton, a zgruzka 59 ton. Jak nie wyrobił normy, to otrzymywał 350 gramów chleba i dwa litry gorącej wody; o ile norma była wyrobiona, to 600 gramów chleba i półtora litra wodnistej zupy bez tłuszczu. Wynagrodzenia w ogóle nie było. Umundurowanie – w obozie były same szmaty, kostnieliśmy z chłodu. Życie koleżeńskie z kryminalistami ruskimi było nie do zniesienia, jak [człowiek] otrzymał chleb i zostawił na rano, to ukradli i cały dzień był bez jedzenia.

7. Stosunek władz NKWD do Polaków (sposób badania, tortury, kary, propaganda komunistyczna, informacje o Polsce etc.):

Badanie odbywało się z częstym biciem, sadzaniem do karceru. Najmniej było trochę dni i z małą przerwą do miesiąca, w którym było wody do 10 cm i światła w ogóle nie było, a jedzenie na dobę 200 gramów chleba i jedna czwarta litra ciepłej wody, było chłodno i zasnąć na ogół nie można było; jakby zasnął, to już na zawsze. Stawiali zarzuty i kazali się do tego przyznawać. Jak się do tego żaden nie przyznał, to do karceru i nawet strzelano. Sierżant Lech z 40 pp, który nie podpisał, co mu zarzucano, został rozstrzelany. W więzieniu z powodu wszy wybuchła epidemia tyfusu. 31 maja 1940 roku było [nas] osiem tysięcy, a po epidemii zostało sześć tysięcy. Jak się potem dowiedziałem, dwa tysiące zmarły z tyfusu.

8. Pomoc lekarska, szpitale, śmiertelność (wymienić nazwiska zmarłych):

Znam Zieliński Franciszek, Kopacz Feliks, Anszad Wacław i widzieliśmy, jak wynosili dziennie od 30 do 50 zmarłych do trupiarni. Wyroki otrzymywano zaocznie od pięciu do 25 lat albo kary śmierci. Przy wywożeniu do obozów w wagonach towarowych i [nieczytelne] rewizji i trzymano rozebranych na mrozie po godzinie nago. Karmiono słoną rybą i nie dawano wody. Zmarli w transporcie Szewczyk z Łodzi i Aloszym [?] z Białegostoku. W łagrze przeszedł jeden dwa kroki za zonę i został zastrzelony i napisali kartkę czerwonym ołówkiem, że kto krok przekroczy, każdego to spotka. Kto nie słuchał propagandy komunistycznej, to dawano mu drugi wyrok. Mówili, że Polski więcej nie zobaczysz, a Sikorski wywiózł złoto do Anglii i sam siedzi na ławce w parku londyńskim, a my zginiemy w więzieniach, o ile nie zmienimy swego zdania.

Pomoc lekarska była tylko dla oka i propagandy.

9. Czy i jaka łączność była z krajem i rodziną?

Pisać do kraju i rodziny skazańcom politycznym nie było wolno. Mieliśmy wiadomości tylko z transportów, które później przychodziły z kraju, a natomiast o rodzinie żadnej wiadomości nie było.

10. Kiedy został zwolniony i w jaki sposób dostał się do armii?

Zostałem zwolniony z [nieczytelne] z łagru jak została zawarta umowa polsko-sowiecka. Po zwolnieniu dali do wyboru, kto do Armii Czerwonej, kto na wolne roboty. O tworzącej się polskiej armii nie poinformowali, ale po drodze dowiedziałem się, że jest placówka polska w Buzułuku i tam przyjechałem i zostałem przyjęty. Podróży trwała od 15 września do 15 października 1941 roku. Na podróż żadnych środków pomocniczych nie otrzymałem, musiałem kombinować na własną rękę. Specjalnie to robili, żeby utrudnić dojazd do swoich władz.

16 marca 1943 r.

W załączniku podaję przebieg głosowania.

Na dwa miesiące przed głosowaniem przyjeżdżali politruki do miast, miasteczek i wsi, agitując, że w Polsce nie było sprawiedliwości, że chłopa pan mógł zabić i nie odpowiadał, że u Sowietów mogą uczyć się wszyscy i bezpłatnie, że wynagrodzenie otrzymywał równe robotnik jak ten, który pracował w najwyższym urzędzie, że nie ma eksploatowania niższych klas i że tego w żadnym państwie burżuazyjnym nie ma, tylko w Sowietach jest sprawiedliwość i równość dla wszystkich klas, a głosować można na kogo się podoba. Jak przyszło głosować, to wyznaczyli kandydatów i kazali głosować. Kto się uchylił od głosowania, to go aresztowali. Jak był chory, to przyjeżdżał politrobotnik, dawał numer i kazał rzucać do urny, a przy urnie stał bojec z karabinem. Jak ktoś skreślił albo przerwał numer, to go z miejsca aresztowali.

Podaję przebieg wydawanych wyroków. Zasiadło do odczytywania wyroków dwóch NKWD-zistów i trzeci był wyższy urzędnik NKWD, który odczytywał zaocznie wydane wyroki, mówiąc: asowaja sowieosiesanija osudziła ciebia zaliczno srokom 5 – 8 – 10 liet isprawitelnych łagierej kak elemient socialno opasny dla Sowieckogo Sojuza, pocziatok kary od dnia zapodajuszczanogo wyroka. Kazali się podpisać i taki wyrok był prawomocny.