STEFAN PIOTROWSKI

Dnia 21 sierpnia 1947 r. w Radomiu Okręgowa Komisja Badania Zbrodni Niemieckich w Radomiu, w osobie członka Komisji, podprokuratora Sądu Okręgowegow Radomiu T. Skulimowskiego, przesłuchała niżej wymienionego w charakterze świadka bez przysięgi. Po uprzedzeniu świadka o odpowiedzialności karnej za fałszywe zeznania świadek zeznał, co następuje:


Imię i nazwisko Stefan Piotrowski
Wiek 43 lata
Imiona rodziców Władysław i Karolina z Piotrowskich
Miejsce zamieszkania Milejowice, gm. Zakrzew, pow. radomski
Zajęcie rolnik
Karalność niekarany
Stosunek do stron obcy

W dniu 28 czerwca 1944 r. do Milejowic przyjechała żandarmeria niemiecka pytając się o sołtysa. Ja wtedy byłem sołtysem. Żandarmi przyszli do mego mieszkania, gdzie zastali mnie śpiącego, gdyż przez całą noc nie spałem, będąc we młynie w Gulinie. Była wtedy godzina 6.00 rano. Żandarmi po obudzeniu mnie pobili mnie do krwi za to, że spałem, posądzając mnie, że w nocy chodzę na bandytyzm. Po wytłumaczeniu mi nakazali mi zebrać 20 ludzi z łopatami i udać się z nimi do lasu, co też uczyniłem. W lesie kazali nam usiąść i czekać. W tym czasie żandarmi z samochodów wyprowadzili przywiezionych ze sobą ludzi. Ludzie ci mieli ręce powiązane z tyłu, a nadto byli powiązani ze sobą po dwóch. Ludzi tych żandarmi wyprowadzili za górkę. Następnie słyszałem serię strzałów z karabinów maszynowych. Po strzałach nakazali moim ludziom iść z nimi w głąb lasu i kopać doły, a mnie wysłali do wsi po furmankę do wożenia trupów do dołu. Po przyprowadzeniu furmanki wybrali cztery osoby, które kopały doły i nakazali ładować im trupy na furmankę i wozić do dołów. Ładowali trupy Śliwiński, Marciniak, Senator i Owczarek. Ja byłem również obecny przy ładowaniu trupów, których było około 40. Ofiary miały przeważnie rany postrzałowe z tyłu głowy. Ręce miały powiązane sznurkami. Przed zakopaniem żandarmi nakazali ściągnąć ofiarom co lepsze buty, które zabrali ze sobą. Trupy wtedy pochowano w 17 grobach, które w stanie nienaruszonym dotychczas się tam znajdują.

Nikogo wśród trupów nie rozpoznałem. Nazwisk żandarmów wykonujących tę egzekucję nie znam, ale mógłbym ich poznać, gdyby mi ich okazano. Skąd przywieziono skazańców nie wiem. Skąd była żandarmeria również nie wiem. Żandarmi odjeżdżając zakazali naruszać mi tych grobów pod groźbą śmierci. W ciągu tygodnia dwukrotnie sprawdzali, czy groby są w porządku.

Odczytano.