JERZY TABEAU

Dnia 17 września 1947 r. w Krakowie, p.o. sędziego, asesor sądowy Franciszek Wesely, delegowany do pracy w Okręgowej Komisji Badania Zbrodni Niemieckich w Krakowie, na pisemny wniosek pierwszego prokuratora Najwyższego Trybunału Narodowego z dnia 25 kwietnia 1947 r. (L.dz. Prok. NTN 719/47), przesłuchał na zasadzie i w trybie dekretu z dnia 10 listopada 1945 r. (DzU RP nr 51, poz. 293), w związku z art. 254, 107 i 115 kpk, niżej wymienioną osobę w charakterze świadka, który zeznała, co następuje:


Imię i nazwisko Jerzy Tabeau
Data i miejsce urodzenia 8 grudnia 1918 r. w Zabłotowie
Imiona rodziców Karol i Eugenia z d. Matukiewicz
Wyznanie rzymskokatolickie
Wykształcenie absolwent medycyny
Miejsce zamieszkania Kraków, ul. Lelewela 17, III p.
Zeznaje bez przeszkód

27 marca 1942 r. zostałem przewieziony z więzienia przy ul. Montelupich w Krakowie do KL Oświęcim I jako więzień polityczny i otrzymałem numer obozowy 27 273. Nadmieniam, że wówczas używałem nazwiska ochronnego Wesołowski. Początkowo przez dwa miesiące zatrudniony byłem w różnych Aussenkommandach, następnie jako Pfleger w rewirze na bloku 28., a przez kilka miesięcy na bloku 19. W Oświęcimiu I byłem do kwietnia 1943 r., gdyż potem zostałem przeniesiony do obozu cygańskiego w Brzezince. W czasie mego pobytu w Oświęcimiu I lekarzem niemieckim był niejaki Entresst, a przez krótki czas dr Thilo. Spośród SDG [Sanitätsdienstgrade] pamiętam z nazwiska jedynie Klehra, gdyż on był tam najdłużej. Podejrzanych: dr. Johanna Paula Kramera oraz dr. Hansa Wilhelma Müncha i Kremera nie znam ani o nich nie słyszałem. Możliwe, że podejrzanego Kremera będzie znał były więzień obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu dr Rudolf Diem, wicedyrektor Ubezpieczalni Społecznej w Warszawie, względnie były więzień N. Szewczyk, obecnie zamieszkały w Krakowie (bliższego adresu nie znam), który pracował w SS-rewirze. Wiadomości o Kremerze mógłby także udzielić były więzień Witold Kosztowny, obecnie przebywający w Gdańsku, względnie w Gdyni, który pracował w laboratorium, a następnie był łącznikiem między laboratorium a SS-rewirem. Pracując jako Pfleger, miałem możność obserwowania selekcji. Selekcje były albo ogólne dla całego obozu, które oficjalnie nazywano akcją dla odwszenia, albo też odbywały się w rewirach. Selekcje ogólne odbywały się stosunkowo rzadko, więźniowie w takim wypadku nie wychodzili do pracy, a tylko gromadzili się na placu apelowym i blokami byli przeglądani przez lekarza SS. W czasie takich selekcji zawsze był obecny podejrzany Grabner, którego na okazanej mi fotografii rozpoznaję. Selekcje w rewirach przeprowadzał lekarz niemiecki, za mojego czasu przeważnie Entresst, w okresach co parę tygodni, przy czym o przeznaczeniu na zagładę przeważnie decydowało dłuższe przebywanie danego więźnia na rewirze, bez względu na to, czy chory miał szanse wyleczenia się. Jeżeli w czasie selekcji na rewirze przeznaczona na wykończenie została mniejsza grupka, to wówczas likwidowano ją zastrzykami fenolu, które robił Klehr, względnie jego zastępcy więźniowie: Pańszczyk i „Perełka” (nazwiska jego nie znam). Jeżeli na zagładę przeznaczono większą liczbę więźniów, to wówczas transportowano ich na blok 19, względnie na większą salę każdego bloku w rewirze i stamtąd autami wywożono do zagazowania. Zaraz po przeniesieniu mnie w kwietniu 1943 r. do obozu cygańskiego Rapportführerem był podejrzany Ludwik Plagge, którego fotografię rozpoznaję (świadkowi okazano fotografię Plaggego). Był on postrachem obozu cygańskiego, bił bezlitośnie więźniów, a w szczególności zatrudnionych na rewirze. Mnie osobiście Plagge wymierzył karę chłosty 25 kijów za to, że gdy pełniłem funkcję Schreibera w bloku rewirowym, stan więźniów nie zgadzał się, gdyż jedno dziecko cygańskie przed apelem schowało się na bloku. W obozie cygańskim byłem do 19 listopada 1943 r., gdyż w tym dniu z drugim współwięźniem szczęśliwie z obozu uciekłem i dlatego nie mogę stwierdzić, czy selekcje za rządów Liebehenschela miały inny charakter niż za rządów Hößa. O tym jednak mogliby powiedzieć byli więźniowie, którzy pełnili funkcje Pflegerów w obozie cygańskim: Bolesław Bartosiński i Tadeusz Kwaśnicki, obydwaj przebywają w Krakowie.

Na tym protokół zakończono i po odczytaniu podpisano.