LUCJAN SOBIERAJ

Dnia 13 września 1947 r. w Gdańsku, Sąd Grodzki w Gdańsku, Oddział Karny, w osobie sędziego Czesława Zielińskiego, przesłuchał niżej wymienionego w charakterze świadka. Po uprzedzeniu świadka o odpowiedzialności karnej za fałszywe zeznania, świadek zeznał, co następuje:


Imię i nazwisko Lucjan Sobieraj
Wiek 30 lat
Imiona rodziców Jan i Teofila
Miejsce zamieszkania Gdańsk-Orunia, ul. Radomska 48
Zajęcie dźwigowy
Wyznanie rzymskokatolickie
Karalność niekarany
Stosunek do stron obcy

Przebywałem w Oświęcimiu od 1940 r. do 28 listopada 1944 r. Schumachera znam z Oświęcimia. Miał szarżę Rottenführera i pełnił służbę Postenführera w magazynie więziennym. Jego rola polegała na tym, że odbierał prowiant od transportów z więźniami, których następnie odsyłano do komór gazowych, i odsyłał prowiant do magazynu. Gdy przy wyładunku głodni więźniowie rzucali się na chleb, to Schumacher kopał i bił więźniów oraz sporządzał meldunki na nich, za co następnie ich katowano. To była jego główna funkcja w obozie. Ostatecznie [?] pracowałem w kuchni i często spotykałem się z Schumacherem. W 1944 r., Schumacher awansował na Unterscharführera. Na okazanej mi fotografii poznaję Schumachera i dreszcz mnie przechodzi, gdy na niego patrzę.

Schumachera znałem z nazwiska, jakkolwiek popularnie nazywano go w obozie „Długi”. Był wielkim służbistą obozowym i przestrzegał, by za najmniejsze przewinienie karać, nikomu nie darował. Dokładnie faktów oraz nazwisk jego ofiar nie mogę podać. Poza jedną – więzień nr 919, na imię Zenek, jego adresu nie znam. Schumacher przejechał go wozem, wioząc transport do magazynu żywienia.

Odczytano.