WŁADYSŁAW SKOWRONEK

Lublin, dnia 3 listopada 1947 r., Mieczysław Nowakowski, wiceprokurator Sądu Apelacyjnego w Lublinie i członek Okręgowej Komisji Badania Zbrodni Niemieckich w Polsce, przesłuchał w trybie art. 107 i 115 kpk niżej wymienionego, który oświadczył, co następuje:


Imię i nazwisko Władysław Skowronek
Wiek 39 lat
Wyznanie rzymskokatolickie
Zawód rolnik
Karalność niekarany
Stosunek do stron obcy
Miejsce zamieszkania wieś Dziesiąta, gm. Zemborzyce, pow. lubelski

Nie pamiętam dokładnie, kiedy został założony obóz koncentracyjny na Majdanku w Lublinie, czy w 1940 r., czy też w 1941 r. Gdy Niemcy przystąpili do urządzania tego obozu, to między innymi wezwano i mnie, jako gospodarza pola i kazano mi natychmiast usunąć z niego buraki. Niemiec, który ogłosił mi to zarządzenie, nadmienił nadto, że będą budowane koszary dla wojska. Ponieważ pod obóz zabrano mi osiem hektarów ziemi i w ten sposób pozbawiono mnie środków utrzymania, przeto zmuszono mnie do szukania innych źródeł dochodu. Mój znajomy Kaczmara objął przedsiębiorstwo budowlane przy budowie baraków na Majdanku i dzięki niemu otrzymałem zajęcie przy zwożeniu materiałów budowlanych. Z tej racji będąc stale na Majdanku miałem możność obserwowania rozgrywających się tam scen.

Komendantem obozu był Thumann, a szefem krematorium Muhsfeldt, ten sam, który w dniu dzisiejszym został mi okazany na fotografii (świadkowi okazano fotografię Muhsfeldta). Muhsfeldt w okrutny sposób znęcał się nad aresztowanymi.

Pewnego razu byłem świadkiem takiej sceny, jak spośród prowadzonej grupy więźniów, jeden z więźniów wskutek wyczerpania nie mogąc iść, upadł na ziemię. Zauważył to Muhsfeldt, który zbliżył się do leżącego Żyda (nazwiska jego nie znam) i zaczął go kopać butem po całym ciele. Gdy leżący ledwo już dyszał, wówczas Muhsfeldt kazał innym więźniom, zatrudnionym w krematorium, zawieźć tam tego Żyda. Prawdopodobnie tam go dobito i wrzucono do pieca. Dobijano w krematorium specjalnymi tłukami – uderzano w tył głowy. Momentu dobicia tego Żyda nie widziałem, ale wiadomo mi z opowiadania innych, że w ten sposób postępowano z tymi, którzy do krematorium trafili jeszcze żywi.

Innym znów razem widziałem, jak SS-manka (nazwiska jej nie znam) przyprowadziła czterech chłopców – Żydów, do krematorium i oddała ich w ręce Muhsfeldta, który zastrzelił ich, a następnie kazał wrzucić do krematoryjnego pieca. Chłopcy ci byli w wieku osiem – dziewięć lat.

Poza dwoma, przytoczonymi przeze mnie, wypadkami widziałem ponadto, jak Muhsfeldt bił więźniów nahajem i trzonkiem od łopaty. Muhsfeldt na trzy – cztery miesiące przed ucieczką Niemców z Lublina, opuścił obóz na Majdanku razem z Thumannem i podobno mieli udać się do Oświęcimia. Masowych morderstw dokonywali Niemcy przeważnie w nocy, a to dlatego, aby nie było świadków, ponieważ w dzień dużo cywilów pracowało na Majdanku, przeto mogliby obserwować to, co się działo, a Niemcy starali się zachować to wszystko w tajemnicy.

Więcej nic nie mam do dodania. Odczytano.