TADEUSZ SADOWSKI

Kłodzko, 27 listopada 1947 r.

Tadeusz Sadowski
ul. Ptasia 1 m. 7, Kłodzko

Do
Pana Przewodniczącego
Najwyższego Trybunału Narodowego
w Krakowie

W związku z rozpoczęciem się procesu 40 zbrodniarzy z Oświęcimia komunikuję uprzejmie, że wśród nich są dr Münch i dr Weber, z którymi pracowałem przez dwa lat w komandzie Higienische Institut w Rajsku, którego to instytutu dr Weber był szefem, a dr Münch jego zastępcą.

Jako były więzień Oświęcimia (od 5 kwietnia 1941 r. do 13 listopada 1944 r.) oświadczam, co następuje: w chwili aresztowania mnie w Lublinie 12 lutego 1941 r. miałem ze sobą dwa pierścionki z brylantami, które udało mi się przemycić ze sobą do obozu – ale tylko brylanty i dwie złote monety pięcioguldenowe. I tam w Oświęcimiu z lewej strony bloku 26., kiedy staliśmy w kolejce jeszcze w cywilnych ubraniach, zakopałem w ziemi te dwie monety i brylanty, które tam leżały do 1943 r., a potem [je] wykopałem i chciałem zachować na terenie, gdzie ostatnio pracowałem, to jest w Higienische Institut, w jednej z piwnic. W piwnicy tej jeden z kolegów więźniów, Sowiet imieniem Wołodia, robiąc porządki, znalazł wyżej wymienione przedmioty i oddał dr. Münchowi, który jadąc na urlop do domu, zabrał je ze sobą i na pewno je tam ma. Brylanty były moją osobistą własnością i pamiątką, miały około karata każdy. Nadmieniam, że wiedzieli o tym również dr Weber oraz koledzy więźniowie, którzy tam pracowali. Oczywiście wtedy o przyznaniu się mowy nie było, ale teraz, skoro ci dawni władcy są u nas w Polsce, ośmielam się zapytać Pana Przewodniczącego, czy nie można tych rzeczy odzyskać, a wiem na pewno, że oni się przyznają do tego.

Reasumując powyższe, bardzo proszę Pana Przewodniczącego o poinformowanie mnie odnośnie [do] odebrania tych rzeczy. Osobiście nie mogę przyjechać do Krakowa, gdyż jestem w bardzo trudnych warunkach materialnych, chociaż chciałbym bardzo zobaczyć tych dawnych panów, których buty czyściłem, którzy bili i katowali, dla których Häftling to było najpodlejsze stworzenie pod słońcem. Chciałbym ich jednak dzisiaj zobaczyć. Ich miny, jakie mają.

Chciałem jeszcze dodać, że dr Weber, Unterscharführer Fugger i Rottenführer Vestweber zastrzelili raz trzech czy czterech więźniów, którzy chcieli uciec, za co jako nagrodę dostali po sześć dni urlopu. Daty dokładnie pamiętam.

Z poważeniem

Tadeusz Sadowski