JEAN DE HAGEN

Ósmy dzień rozprawy, 19 marca 1947 r.

Przewodniczący: Świadkowie na razie opuszczą salę sądową, w miarę kolejności świadkowie będą wzywani.

Świadek podał co do swej osoby: Jean de Hagen, 35 lat, inżynier, sekretarz Konsulatu Belgijskiego, kawaler, wyznania rzymskokatolickiego, w stosunku do stron obcy.

Przewodniczący: Jakie są wnioski stron co do trybu przesłuchania świadka?

Prokurator Cyprian: Zwalniamy z przysięgi.

Adwokat Umbreit: Zwalniamy.

Przewodniczący: Za zgodą stron Trybunał postanowił zwolnić świadka z przysięgi. Upominam świadka o obowiązku zeznawania prawdy i o odpowiedzialności karnej za fałszywe zeznania.

Proszę o przedstawienie okoliczności, na jakie świadek został wezwany, i co świadkowi wiadomo w sprawie Hößa.

Świadek: Zostałem aresztowany w sierpniu 1944 r. i przewieziony do Oświęcimia 19 września 1944 r. Byłem obecny przy ostatniej selekcji, która miała miejsce w obozie w ostatnich dniach września czy pierwszych dniach października 1944 r. Odbyła się na rewirze, skąd wybrano chorych Żydów. Dano im nowe pasiaki, suchy prowiant i załadowano do zamkniętych aut ciężarowych, obwieziono parę razy naokoło obozu, po czym [zostali] wysłani do komory gazowej. Nazajutrz suchy prowiant wrócił do kuchni, a nowe pasiaki do Effektenkammer.

Koło 20 października zostałem przydzielony do komanda paczkarni i tam zostałem do samego końca [istnienia obozu w] Oświęcimiu, tj. do 17 stycznia. Tam miałem do czynienia z kartotekami i mogę stwierdzić, że nie było numerów męskich powyżej 211 000 i kobiecych powyżej osiemdziesiąt parę tysięcy. Miałem z tym ciągle do czynienia.

Zostaliśmy ewakuowani 17 stycznia. Najpierw [Niemcy] pognali [nas] 72 km do Wodzisławia przez Pszczynę. Wszyscy, którzy po drodze padali, byli dobijani przez SS-manów. To wynosiło mniej więcej 10 proc. tych idących. Szliśmy tą drogą przez dwa dni.

[brak dalszej części zeznania]