ZDZISŁAW MIKOŁAJSKI

Ósmy dzień rozprawy, 2 grudnia 1947 r.

Początek posiedzenia o godzinie 9.00.

Skład Trybunału jak w siódmym dniu rozprawy, z wyjątkiem ławnika Łabuza.

Przewodniczący: Wznawiam posiedzenie NTN w procesie przeciwko byłej załodze oświęcimskiej. Ponieważ ławnik Łabuz zachorował, jego miejsce zajmuje dziś ławnik, poseł Dobruś. Proszę o listę świadków wyznaczonych na dzień dzisiejszy. Świadek Zdzisław Mikołajski.

Świadek: Zdzisław Mikołajski, 34 lata, dentysta, wyznanie rzymskokatolickie, obcy w stosunku do oskarżonych.

Przewodniczący: Przypominam świadkowi w myśl art. 107 kpk o obowiązku mówienia prawdy. Składanie fałszywych zeznań karane jest więzieniem do lat pięciu. Czy strony zgłaszają wnioski co do trybu przesłuchania świadka?

Prokuratorzy: Zwalniamy świadka z przysięgi.

Obrońcy: My także.

Przewodniczący: Proszę powiedzieć wszystko, co świadek wie o sprawie, w szczególności w odniesieniu do oskarżonych.

Świadek: Do obozu dostałem się 9 stycznia 1941 r. W niedługim czasie zostałem zatrudniony w gabinecie dentystycznym, w szpitalu SS. Z racji swej pracy miałem możność względnie swobodnego poruszania się po terenie obozu. Dzięki położeniu budynku szpitalnego przez cztery i pół roku mogłem obserwować bardzo wiele faktów. Spośród oskarżonych znam większą ich część, czy to osobiście, gdyż przychodzili do gabinetu, czy też z widzenia na terenie obozu. Ciężko mi dziś określić i przytoczyć konkretne fakty dokonywanych morderstw, bicia i katowania.

Przewodniczący: Chodzi mi o poszczególne fakty, które świadek z własnego doświadczenia w stosunku do poszczególnych oskarżonych może podać. Przede wszystkim, czy świadek poznaje któregoś z oskarżonych i co o każdym z nich może powiedzieć?

Świadek: Spośród oskarżonych poznaję Aumeiera, Liebehenschela, Müncha, Grabnera, Kremera, Jostena, Müllera, Gehringa, Plaggego, Boguscha, Szczurka, Breitwiesera, Hoffmanna.

Przewodniczący: Świadek wymienił znaczą liczbę spośród oskarżonych. Czy może przytoczyć jakieś fakty w stosunku do nich?

Świadek: W budynku szpitalnym SS, dwupiętrowym, był na górze strych. Tam często zachodziłem, gdyż z okna był dobry widok na krematorium w Brzezince. W tym krematorium odbywały się bardzo często różne egzekucje, tak osób cywilnych, jak i więźniów. Między innymi w czasie egzekucji widziałem niejednokrotnie na podwórzu krematorium Grabnera, Aumeiera, Szczurka i Müllera, którzy bezpośrednio lub pośrednio brali w nich udział.

Pamiętam, gdy raz przyprowadzono dwadzieścia kilka osób, byli to mężczyźni, kobiety z dziećmi kilkuletnimi, a także z kilkumiesięcznymi. Aumeier (przy tym był Grabner, trzymając jakąś listę w ręce) kazał im się rozebrać i pojedynczo wchodzić do krematorium. Widziałem wtedy na podwórzu dantejskie sceny, ludzie bowiem – zdając sobie sprawę ze swego losu – poczęli płakać i modlić się. Aumeier kopaniem wpędzał opornych do krematorium. Z krematorium ludzie ci nie wyszli już. To wszystko trwało jakieś pół godziny. Pomocnikiem był jeden z Blockführerów. Po wpędzeniu tych ludzi do krematorium, Aumeier, Grabner i Szczurek weszli tam również i po pół godzinie wyszli. Ubrania, które złożone były przez tę grupę na podwórzu, jeden z pomocników polskich w krematorium złożył na wóz i odwiózł do Bekleidungskammer.

Pamiętam też wypadek, gdy przyprowadzono do obozu starszego pana z dwoma małoletnimi chłopcami. Ojcu kazano rozebrać się na podwórzu. Człowiek ten nie chciał się rozebrać, rozumiejąc prawdopodobnie, gdzie wszedł. Wtedy jeden z SS-manów rozebrał go i chciał go wprowadzić razem z ubranymi dziećmi do krematorium. Ojciec, wskazując na chłopców, prosił, aby dzieci pozostawiono. Wtedy Blockführer poczekał chwilę do przyjścia Aumeiera, zamienił z nim kilka słów i na gest Aumeiera wprowadził ich do krematorium. Więcej stamtąd nie wyszli. Był wtedy tylko Aumeier i jeden z Blockführerów, którego nie mogę sobie w tej chwili przypomnieć.

Przewodniczący: A czy świadek poznaje go wśród siedzących na ławie?

Świadek: To nie jest jednak żaden z nich.

W krematorium odbywały się jeszcze niejednokrotnie mniejsze lub większe egzekucje, w których udział brali poszczególni oskarżeni, między innymi Szczurek, Müller, Plagge. Aumeier i Grabner byli przeważnie na dziedzińcu. Wprowadzano grupy do krematorium i albo je strzelano, albo gazowano. Jeżeli grupa była większa, to tych ludzi gazowano, jeżeli mniejsza – strzelano. Jedną z grup gazowanych było Sonderkommando w Birkenau. Było to w 1942 r. Przyprowadzono ich do Oświęcimia pod małą eskortą, żeby stworzyć pozory, że przychodzą w celu zmiany komanda. Aby się nie zorientowali, że przychodzą do krematorium w Oświęcimiu, prowadzono ich pod małą eskortą dwóch czy trzech osób. Grupę tę prowadził oskarżony Hoffmann. W stosunku do zagazowanych użyto podstępu. Pod krematorium i za krematorium stał luźno oddział żołnierzy. Gdy grupa zbliżyła się, jeden z Scharführerów dał sygnał gwizdkiem, na co wbiegli żołnierze i zaczęli siłą wpychać nie chcących wchodzić na dziedziniec więźniów z Sonderkommando. Wtedy przyszedł Aumeier, Grabner, był Josten, Müller, Szczurek. Sterroryzowali całą grupę rewolwerami, kazali im rozebrać się na podwórzu i wprowadzili wszystkich do krematorium. Jeden z członków oddziału politycznego, którego jednak nie widzę na sali, wszedł do krematorium i do otworów wsypywał cyklon. Akcja trwała 30 minut. Po półgodzinie wrócił z oddziału politycznego Grabner, który w międzyczasie odszedł, i w masce gazowej wszedł do krematorium. Grupa więźniów zatrudnionych w krematorium została zawiadomiona przez posta, że może przyjść pełnić swoją czynność w dalszym ciągu, gdyż na czas gazowania została odesłana do lagru.

Z racji swoich prac miałem możność do pewnego stopnia swobodnego poruszania się na terenie całego obozu pod najrozmaitszymi pretekstami. Miałem też możność obserwowania bloku 11, na którym co dwa lub trzy dni odbywały się egzekucje. Niejednokrotnie widziałem pewne fragmenty odbywających się tam egzekucji. Gdy na skutek przyjazdu wozów Pflegerów którzy mieli zabierać trupy, brama była przez kilka minut otwarta, można było zobaczyć pewne fragmenty. Zdobyłem się na śmiałość podglądania egzekucji odbywających się na bloku 11 ze strychu bloku 21 przez uchylone dachówki, kiedy jeden z naszych kolegów zatrudnionych w gabinecie dentystycznym poszedł na egzekucję. Przy wszystkich tych egzekucjach byli: Aumeier, Grabner, Gehring, Müller, Szczurek. Oskarżony Gehring sam kilkakrotnie wykonywał egzekucje, strzelając z pistoletu. Oskarżony Aumeier bardzo często podprowadzał pod ścianę i sam strzelał z rewolweru. Wykonywanie egzekucji miał zawsze powierzone albo Palitsch, albo Stiewitz, albo Müller, albo Gehring, a nawet i Szczurek kilkakrotnie je wykonywał. Tych wszystkich oskarżonych widziałem, jak wykonywali egzekucje, jak bili więźniów przed egzekucją, a w szczególności Aumeier, Müller, Plagge i Gehring. Gehringa osobiście widziałem, jak powiesił dwie niewiasty, przy czym jedną z nich w przeddzień zgwałcił. Była to krakowianka. Fakt ten wydarzył się w 1942 albo 1943 r. Daty dokładnie nie pamiętam. Został wezwany jeden z lekarzy zatrudnionych na bloku 11, Żyd, z którym się serdecznie zaprzyjaźniłem, celem zbadania tej krakowianki, czy jest zdrowa. Wieczorem ten lekarz powiedział mi na bloku: – Ty jesteś krakowianin, znasz masę ludzi, to może będziesz ją znał. Opisał mi tę niewiastę, ale nie mogłem się zorientować, kto to był. Ponieważ pełnił funkcję lekarza jako więzień na bloku 11, wiedział o tym, że niewiasta ta została sprowadzona do pokoju służbowego Gehringa. Z pokoju tego dochodziły płacze, krzyki i prośby, żeby ją oskarżony Gehring pozostawił z pokoju. Następnego dnia, wiedziony ciekawością, co to za niewiasta, na którą wyrok wydany był już dnia poprzedniego, przyszedłem, a było to o godzinie 11.00 przed południem i widziałem, jak oskarżony Gehring powiesił ją w biustniku tylko i dessous – osobiście i własnoręcznie.

Oskarżony Gehring: Das ist nich wahr, das ist eine Lüge!

Przewodniczący: Proszę pouczyć oskarżonego, że będzie miał możność udzielenia wyjaśnień po zeznaniach świadka. Takie jest prawo. Świadek zeznaje, a po jego zeznaniach oskarżony będzie miał możność złożenia oświadczeń.

Świadek: Niewiasta ta przed egzekucją, już w ostatnim momencie, napluła oskarżonemu w twarz. Drugą kobietę powiesił jego pomocnik Niemiec, jedną ręką, z uśmiechem na twarzy, z dumą, że posiada taką siłę, że może ją jedną ręką powiesić.

W krematorium małym widziałem oskarżonych Kollmera, Aumeiera, Grabnera, Jostena i wielu wyższych oficerów SS przy egzekucji 12 do 15 mężczyzn. Więźniowie byli pojedynczo wprowadzani do krematorium. Następnie wszedł tam oskarżony Grabner, świadczyło to o tym, że wykonał egzekucję. Trwało to 30 – 35 minut. Oskarżonego Grabnera w 1942 r. obserwowaliśmy przy wykonywaniu egzekucji z rewiru SS. Zauważył on jednego z naszych kolegów, który został zatrzymany. Myśmy zdążyli na czas uciec. Kolegą tym był nasz przyjaciel Żyd. Oskarżony Grabner przybiegł na górę z wielkim krzykiem, zabrał tego Żyda i polecił go odprowadzić na blok 11, a po południu ciało tego więźnia powędrowało już do krematorium. Grabner wydał polecenie kapowi Golikowi, aby tego więźnia skreślono z listy. Oskarżony Grabner na pewno to pamięta.

Pamiętam, jak oskarżony Aumeier przyszedł do SS-rewiru, było to w 1942 albo 1943 r., wszedł do gabinetu Standordarzta, domagając się podpisania listy przeprowadzonej selekcji więźniów na KB. Selekcja dokonana była z polecenia Aumeiera i lekarz nie chciał podpisać tej listy, odpowiadając oskarżonemu Aumeierowi, że te sprawy nie należą do niego. Aumeier zaczął głośno krzyczeć, że go było słychać na cały korytarz i wołał: – Niech sobie pan nie myśli, że pan nie będzie robił tego, co ja zechcę! Niech pan nie zapomina, że tu jest KL- Auschwitz! W końcu lekarz podpisał listę, a świadkiem tego był jego pisarz Zbigniew Reinoch, artysta malarz z Krakowa.

Przewodniczący: Świadek wymienił oskarżonego Kollmera i innych. Co świadek może powiedzieć o Kollmerze?

Świadek: Kollmer był sztabowym oficerem, zastępcą dowódcy kompanii 3. Czy to jest ten, który zasiada na ławie oskarżonych, nie mogę stwierdzić, bo zaszły u niego duże zmiany. Chodził zawsze ze szpicrutą. Jeśli to jest on, to wygląda bardzo zmieniony. Kollmer brał udział w egzekucji 15 mężczyzn.

Przewodniczący: A oskarżony Götze?

Świadek: Oskarżony Götze był Postführerem, bardzo często chodził do pracy z komandami, niejednokrotnie również był obecny w czasie odbywających się lub mających się odbyć egzekucji.

Przewodniczący: A oskarżony Ludwig?

Świadek: Przez jakiś czas był Blockführerem, odznaczał się specjalnym okrucieństwem, biciem i kopaniem.

Przewodniczący: A co do oskarżonego Plagge?

Świadek: To zbrodniczy i sadystyczny typ, którego poznał cały obóz jako bezpośredniego naszego zwierzchnika, z którym się trzeba było stykać codziennie. Oskarżony Plagge bardzo często zaglądał na teren bloku 11. Kiedy pewnego razu powstała wśród kolegów myśl przeciwstawienia się mającej się odbyć egzekucji, Plagge miał wówczas karabin maszynowy. Oskarżeni Grabner i Szczurek, którzy przybiegli na polecenie Aumeiera z karabinami, odprowadzili tę grupę na blok 11. Liczyła ona około 160 – 200 ludzi.

Przewodniczący: A co do oskarżonego Romeikata?

Świadek: Pełnił funkcję przy wypłatach i od niego można było dostać bardzo często kopniaka.

Przewodniczący: A oskarżony Nebbe?

Świadek: Oskarżony Nebbe był Stabsführerem, instruktorem szkoleniowym, bardzo często przychodził do komendantury i rewiru SS. Dwu- czy trzykrotnie widziałem Nebbego w krematorium i na podwórzu w czasie, kiedy odbywała się egzekucja.

Położenie rewiru SS, na którym znajdowaliśmy się, dawało nam możność oglądania prawie wszystkich poczynań na terenie obozu, komendantury i krematorium. Był to odcinek, na którym oskarżeni musieli się kilka lub kilkanaście razy dziennie przewijać.

Oskarżonego Müncha widziałem niejednokrotnie, jak przychodził do Zahnstation po wyjęte zęby, które zabierał dla celów doświadczalnych. Doktor Münch winien to również pamiętać. W działalności dra Müncha nie znam specjalnie jakiegoś znęcania się nad więźniami. Nie miałem bowiem możliwości tego zauważyć. W zachowaniu się swoim był on względny. Poza tym nie mogę o nim nic szczególnego powiedzieć.

Jeżeli chodzi o oskarżonego Kremmera, to widziałem go przez krótki czas, gdyż nie był długo w Oświęcimiu.

Przewodniczący: Czy to, co świadek zeznał w stosunku do oskarżonego Gehringa, sam to świadek widział?

Świadek: Lekarz, który był zatrudniony na bloku 11, powiedział, że kobieta ta została [przyprowadzona] na blok 11 i będzie albo rozstrzelana, albo powieszona, a właściwie powieszona, gdyż została przygotowana szubienica.

Przewodniczący: Ja pytam się, czy świadek to widział?

Świadek: Przyszedłem na blok 21 koło godziny 10 i z dachu tego bloku, po podniesieniu dachówek, widziałem, jak zostały wyprowadzone dwie niewiasty w samej bieliźnie i oskarżony Gehring osobiście jedną z nich powiesił. Wieszana niewiasta napluła mu jeszcze w twarz. Widziałem to sam.

Przewodniczący: Oskarżony Gehring chciał złożyć oświadczenie co do tej okoliczności. Proszę je złożyć.

Oskarżony Gehring: Najwyższy Trybunale! Wywody świadka odpieram najbardziej stanowczo. Przede wszystkim na bloku 11, gdzie przez okres jednego roku pełniłem służbę, nie została powieszona ani jedna kobieta. Zarzucane mi powieszenie dwóch kobiet byłoby z pewnością widziane przez setki więźniów. Także żadna z kobiet nie napluła mi w twarz. Nie wiem do dnia dzisiejszego, o jakie kobiety chodzi, nie miałem bowiem żadnego prawa wieszać więźniów, jak świadek mi to zarzuca. Wiem o tym z całą pewnością, że jeżeli czyn ten, który mi świadek zarzuca, doszedłby do wiadomości ogólnej, zostałbym z całą pewnością skazany na karę śmierci.

Przewodniczący: Proszę o spokój na sali.

Oskarżony Gehring: Nigdy bowiem żaden z funkcjonariuszy SS nie posiadał prawa skazywania ludzi na śmierć. Zarzuca mi świadek, że w biurze moim zgwałciłem jakąś dziewczynę. To jest podłe kłamstwo.

Przewodniczący: Proszę zeznać ściśle i nie obrażać świadka.

Oskarżony Gehring: Chciałbym świadka zapytać, czy widział to.

Przewodniczący: Świadek był już o to pytany, oskarżony może usiąść. Czy świadek pozostaje przy swoich zeznaniach?

Świadek: Tak, mogę je nawet złożyć pod przysięgą.

Przewodniczący: Czy są jakieś zapytania?

Prokurator Pęchalski: Niech oskarżony Gehring powie, czy w Monowicach [Monowitz] dokonywał egzekucji przez wieszanie więźniów?

Oskarżony Gehring: Ja tego nie robiłem. Dokonywał tego Hautscharführer Hafte.

Prokurator Pęchalski: Nie ciągnął oskarżony więźniów powieszonych za nogi?

Oskarżony Gehring: Nie, tego nie robiłem.

Prokurator Pęchalski: W zeznaniach jest bowiem, że oskarżony robił tam z wieszania teatr.

Oskarżony Gehring: Nic o tym nie wiem.

Przewodniczący: Czy są jeszcze jakieś pytania do świadka?

Prokurator Pęchalski: Świadek stwierdził, że grupy do krematorium doprowadzał z Brzezinki oskarżony Hoffmann.

Świadek: Widziałem to, gdyż Hoffmann był zatrudniony jako post przy prowadzeniu kobiet i mężczyzn idących do pracy. Widziałem często komanda Żydówek idących do Kiesgrube, prowadzonych przez oskarżonego Hoffmanna. Na idących więźniów szczuł on psy, tak że kobiety miały suknie obszarpane aż po biodra oraz silnie pogryzione nogi. W ten sposób pędził on ludzi od obozu aż na miejsce pracy.

Prokurator Pęchalski: Świadek zeznał, że przy zagazowaniu byli obecni Grabner, Aumeier, Szczurek, Müller oraz Josten. Z jakich okoliczności pamięta jeszcze świadek oskarżonego Jostena?

Świadek: Podczas odbywających się w krematorium egzekucji widziałem często Jostena, jak tam przychodził.

Prokurator Pęchalski: Co oskarżony Josten tam robił?

Świadek: Chodził do krematorium, chodził po placu, popędzał ludzi, aby się szybko rozbierali. Terroryzował ofiary, które w tym czasie znajdowały się na terenie krematorium.

Prokurator Pęchalski: Świadek wspomniał uprzednio o oskarżonym Kollmerze. Czy to chodzi o tego Kollmera, który był dowódcą 4 kompanii?

Świadek: Tak jest, ten Kollmer był dowódcą 4 kompanii.

Prokurator Pęchalski: Proszę o zapytanie Kollmera, czy był on dowódcą 4 kompanii.

Przewodniczący: To jest już stwierdzone.

Oskarżony Kollmer: Proszę Wysokiego Trybunału o pozwolenie zadania pytania świadkowi, w którym krematorium mnie widział?

Świadek: W tym krematorium, które stało naprzeciw SS-rewiru. Kollmer przybył wtedy na podwórze krematorium razem z innymi wyższymi oficerami, Aumeierem, Grabnerem, Jostenem oraz z oficerami, których na terenie obozu i krematorium widziałem po raz pierwszy. Byli to prawie sami wyżsi oficerowie. W czasie egzekucji grupy tych osób nie było ani jednego z niższych funkcjonariuszy.

Przewodniczący: Czy jeszcze jakieś pytania?

Oskarżony Kollmer: Czy egzekucja odbyła się w krematorium?

Świadek: Tak jest, Kollmer miał w lewej ręce szpicrutę, a w prawej rewolwer.

Oskarżony Kollmer: Kiedy to było?

Świadek: Z końcem 1942 albo z początkiem 1943 r.

Przewodniczący: Proszę, oskarżony Josten.

Oskarżony Josten: Proszę Wysokiego Trybunału o pozwolenie zadania pytań świadkowi. Świadek twierdzi, że egzekucja odbyła się z końcem 1942 r. Mogę tylko wyjaśnić, że przeprowadzałem egzekucje tylko w roku 1941 i nie odbywały się one nigdy w krematorium, lecz bezpośrednio przy wyjściu z bramy obozowej, w żwirowni. Chciałbym jeszcze powiedzieć, że świadek zeznał o grupie więźniów, którzy szli do krematorium do zagazowania i zostali później rozstrzelani. Jest to przecież rzeczą wykluczoną – dla tego, kto zna krematorium – gdyż przed wejściem do niego znajduje się jedynie podwórze wielkości 4/5 metrów oraz mur, a bramy są po lewej i po prawej stronie. Jeżeli by tam przeprowadzano egzekucje, to więźniowie musieliby stać bezpośrednio przed wylotem karabinów, gdyż nie mogę sobie wyobrazić, aby było możliwe przeprowadzenie egzekucji w samym pomieszczeniu krematoryjnym. Muszę zatem odrzucić to oskarżenie, ponieważ przy takiej egzekucji nigdy nie byłem obecny.

Prokurator Brandys: Wysoki Trybunale, czy mogę zadać pytanie oskarżonemu Aumeierowi?

Przewodniczący: Proszę.

Prokurator Brandys: (do Aumeiera) Czy odbywały się w tym krematorium egzekucje przez rozstrzelanie? Tak albo nie.

Oskarżony Aumeier: Tak jest. Do wywodów świadka mam następujące oświadczenie. Przy egzekucjach, które były wykonywane w czasie pełnienia służby, przy których ja byłem obecny, czy to przez rozstrzelanie, czy przez zagazowanie, nie byli nigdy obecni ani oskarżony Kollmer, ani Josten. Muszę zatem stwierdzić, że w wypadku, kiedy świadek widział w moim towarzystwie oskarżonych Kollmera i Jostena, chodzić musiało o coś innego, a nie o egzekucję. Świadek oświadczył również w swoich wywodach, że na bloku 11 widział karabiny maszynowe. Albo pomylił się w tym, co widział, albo też jest kiepskim znawcą broni, ponieważ w czasie pełnienia przeze mnie służby oddział mój nie posiadał karabinów maszynowych. Karabiny maszynowe posiadały jedynie oddziały wojskowe.

Przewodniczący: Następny oskarżony. Proszę podać nazwisko.

Oskarżony Aumeier: Szczurek. Proszę Najwyższego Trybunału, chciałbym się zwrócić z prośbą o zapytanie świadka, kiedy odbyło się to pierwsze rozstrzelanie, względnie zagazowanie?

Świadek: Poza egzekucjami, które odbywały się na bloku 11 i poza publicznymi egzekucjami, które się odbywały na placu apelowym, egzekucje odbywały się w małym krematorium od 1941 do 1943 r.

Oskarżony Aumeier: Może świadek mnie źle zrozumiał. Ja chciałem się tylko zapytać, kiedy byłem obecny przy tych egzekucjach?

Świadek: W 1942 r., miesiąca bliżej nie pamiętam.

Oskarżony Aumeier: Ale w jakiej porze roku, czy to było wiosną?

Świadek: Było to w lecie.

Oskarżony Aumeier: A co do tej egzekucji Sonderkommando. Kiedy to było?

Świadek: Było to w 1942 r. w lecie.

Oskarżony Aumeier: Co do egzekucji w bloku 11.

Świadek: Oskarżony przez cały czas w 1942 i 1943 r. był zatrudniony na bloku 11 jako zaufany Blockführer.

Oskarżony: Dziękuję.

Przewodniczący: Oskarżony, proszę powstać. Nazwisko?

Oskarżony Götze: Götze. Proszę o zapytanie świadka, czy nie myli się co do mojej osoby, ponieważ nie byłem nigdy podoficerem.

Świadek: Był Schütze.

Oskarżony Götze: Byłem kapralem. Musi to potwierdzić zarówno Aumeier, jak też i feldfebel Nebbe.

Świadek: Nie było to dla mnie zbyt ważne, czym był oskarżony wtedy.

Przewodniczący: Oskarżony Grabner.

Oskarżony Götze: Oskarżenia, które w odniesieniu do mnie wypowiedział świadek, muszę energicznie odeprzeć. Jak np. świadek może wiedzieć, że sprowadziłem Żyda ze szpitala dla SS i że następnie sprowadziłem tego Żyda do bloku 11, i że świadek widział jego ciało w krematorium. Świadek nie mógł tego widzieć, ponieważ nie wolno mu było chodzić po bloku 11, a także nie posiadał prawa wejścia do krematorium.

Świadek: Oskarżony zapomina, że pracowałem w SS-Zahnstation i miałem prawo wejścia do krematorium i bardzo często tam chodziłem celem spisywania wszystkich wyrwanych zębów, które wyjmował Sundmann, lekarz-dentysta z Poznania, a później obsługa krematorium. Do krematorium chodziłem z dr. Schultzem i oskarżony dobrze o tym wie.

Oskarżony Götze: Muszę co do tego stwierdzić, że świadek nigdy nie był wyznaczony do wyjmowania zębów. Jestem w stanie wykazać to w każdej chwili.

Przewodniczący: Dziękuję. Czy jeszcze któryś oskarżony ma jakieś pytanie lub chce złożyć wyjaśnienie w związku z dowodem?

Oskarżony Plagge: Proszę o pozwolenie zapytania świadka, kiedy obsługiwałem karabin maszynowy przy tłumieniu oporu na bloku 11.

Świadek: W 1942 r. Przez karabin maszynowy rozumiałem automatyczny pistolet, podobny do tych, którymi posługiwała się armia niemiecka. Nie był to karabin maszynowy ciężki, lecz tzw. automat, broń maszynowa.

Przewodniczący: Czy oskarżony ma jeszcze jakieś pytania?

Oskarżony Plagge: Czy świadek widział mnie w krematorium I i kiedy to było?

Świadek: Oskarżonego widziałem w krematorium, które się mieściło naprzeciwko SS-rewiru, nie w krematorium I, bo krematoria oznaczone numerami: I, II, III i IV były w Brzezince.

Oskarżony Plagge: Ja myślę właśnie o krematorium w obozie macierzystym, w obozie głównym.

Świadek: Nie rozumiem, o co oskarżonemu chodzi?

Oskarżony Plagge: Chodzi mi o to, w jakim okresie to było.

Świadek: W 1942 r.

Przewodniczący: Czy są jeszcze jakieś pytania do świadka?

Obrońca Ostrowski: Chciałbym świadka prosić o podanie dokładnych dat, kiedy był w Oświęcimiu.

Świadek: Od 9 stycznia 1941 do listopada 1944 r.

Obrońca Ostrowski: Czy świadek pamięta i może podać funkcje, jakie pełnił w czasie swojego pobytu w obozie?

Świadek: W dwa miesiące po przybyciu zostałem zatrudniony w SS-rewirze w oddziale dentystycznym w charakterze dentysty. Zostałem przydzielony tam wskutek zapotrzebowania.

Obrońca Ostrowski: I pracował tam świadek do końca?

Świadek: Do samego końca.

Obrońca Ostrowski: Czy świadek bywał tylko w krematorium na terenie głównego obozu, czy także w krematorium w Brzezince?

Świadek: Do krematoriów na terenie Brzezinki nie przychodziłem, ponieważ tam przyjeżdżali nasi szefowie sami, bez udziału więźniów.

Obrońca Ostrowski: To znaczy mogę w ten sposób interpretować zeznania świadka, że wszystkie sceny, o których mówił, odbywały się w głównym obozie?

Świadek: Tak.

Obrońca Ostrowski: Zdaje mi się, że świadek podał, że zagazowanie Sonderkommando przeprowadzono w lecie 1942 r., czy tak?

Świadek: W lecie 1942 albo 1943 r. Dokładnie nie mogę sobie tego przypomnieć.

Obrońca Ostrowski: A jak się odbywały transporty ludzi?

Świadek: Transporty w obozie odbywały się w ten sposób, że przychodził Hoffmann i inni SS-mani, wszyscy mieli psy i szczuli nimi więźniów.

Obrońca Ostrowski: A kiedy wydarzył się – chodzi mi w tym wypadku o czas – wypadek szczucia przez Hoffmanna?

Świadek: To był rok 1942 lub początek 1943, dokładnie nie mogę sobie tego przypomnieć.

Prokurator Brandys: Świadek wspomniał, że oskarżony Ludwig brał udział w ekspediowaniu chorych w I do gazu.

Świadek: Proszę Wysokiego Trybunału, aby oskarżony Ludwig powstał.

Przewodniczący: Oskarżony Ludwig, proszę wstać.

Świadek: Z końcem 1943, początek 1944 r. odbywało się masowe wywożenie selekcjonowanych do gazu. Zajeżdżały auta i chorych ładowano na samochody, które odchodziły do Brzezinki. Pamiętam między innymi wypadek, jak Ludwig kopał i bił więźniów, pędząc ich na auta.

Przewodniczący: Czy są jeszcze pytania?

Obrońca: (Do świadka). Proszę mi powiedzieć, skąd pan wie, że ta kobieta, którą zgwałcił oskarżony Gehring, została powieszona?

Świadek: Lekarz, który ją badał, przyszedł do mnie wieczór i powiedział mi, że postara się, żebym ja tę kobietę widział powieszoną. Widziałem ją, mogła liczyć 32 – 34 lata, była to blondynka, bardzo ładna.

Obrońca: A kiedy to lekarz panu powiedział?

Świadek: Dzień przedtem.

Obrońca: A kto wykonał egzekucję?

Świadek: Oskarżony Gehring, jego pomocnik Niemiec i jeszcze jeden Niemiec.

Obrońca: A gdzie stała szubienica?

Świadek: Jak się wchodzi na blok 11, przy bramie na lewo. Ja widziałem, będąc na strychu w bloku 25, przez uchylenie dachówki.

Obrońca: Odnośnie do Jostena i Kollmera pan powiedział, że widział ich na podwórzu i w krematorium przy jakiejś akcji też.

Świadek: Jostena widziałem na terenie podwórza, w akcji go nie widziałem. Kollmera widziałem z wyciągniętym pistoletem, kiedy się miała odbyć egzekucja.

Przewodniczący: Oskarżony Ludwig, proszę zapytać świadka.

Oskarżony Ludwig: Proszę o zezwolenie zapytania się, kiedy świadek widział mnie przy ładowaniu chorych do komór gazowych.

Świadek: Mogło to być w 1943, w początkach 1944 r., a może wcześniej.

Oskarżony Ludwig: Mogę co do tego nadmienić, że w 1943 i w początkach 1944 r. nie byłem jeszcze przydzielony do obozu mieszkalnego. Zostałem tam przydzielony dopiero w lecie 1944.

Świadek: Oskarżony brał wtedy udział w wywożeniu chorych do Brzezinki, była to największa wywózka chorych. Oskarżony sobie przypomina, jak ciężko chorych, których kładziono w aucie, a na nich rzucał innych chorych. Oskarżony chwycił jednego z chorych i przerzucił go przez auto, popisując się swoją siłą.

Obrońca: Skąd świadek zna oskarżonego Romeikata?

Świadek: Znam go z Geldverwaltung.

Obrońca: Więc co za bezpośrednią styczność oskarżony miał z więźniami?

Świadek: Przy przesyłkach pieniężnych, które otrzymywaliśmy z domów w kwocie po 15 marek miesięcznie, a które przechodziły przez Geldverwaltung, oskarżony Romeikat zawsze znalazł sposobność do bicia i kopania więźnia.

Obrońca Minasowicz: Czy na długiej przestrzeni czasu świadek obserwował oskarżonego Ludwiga? Czy był świadek przy tym obecny? Jest to dla mnie ważne, gdyż żaden z innych świadków nie mówi o tym. Czy mógłby świadek wskazać jeszcze jakiegoś świadka, który by to mógł potwierdzić?

Świadek: Nazwisk nie pamiętam, lecz mógłbym tu z ławy oskarżonych podać nazwisko oskarżonego Breitwiesera, szpicla, dokładnie mówiącego po polsku.

Obrońca Minasowicz: Świadek twierdzi, że znał oskarżonego Boguscha.

Świadek: Był on w Schreibstubie, później był czynnym Blockführerem w randze Oberscharführera, później był oficerem. Wraz z innymi oskarżonymi przy każdej możliwej okazji bił i kopał więźniów.

Obrońca Minasowicz: Pracował on w kartotekach, więc nie miał możliwości stykać się z więźniami.

Świadek: Pracę za Niemców wykonywali więźniowie, a oskarżeni chodzili po obozie i wyszukiwali sobie dodatkowe zajęcie, które sprawiało im przyjemność.

Obrońca Minasowicz: Czy świadek widział, żeby oskarżony Bogusch kogoś uderzył?

Świadek: Kiedy przyszedłem do kalifaktora, oskarżony Bogusch znęcał się nad niewiastą, bił ją po twarzy za to, że w ustępie rozmawiała z jakimś więźniem. Wiem to stąd, że mówił do niej: – Ja ci pokażę, co ja ci zrobię za tę rozmowę w ustępie!

Obrońca Minasowicz: Czy świadkowi jest wiadomo o raporcie karnym, sporządzonym na jakiegoś więźnia?

Świadek: Oskarżony Bogusch szykanował tylko ludzi w swojej Schreibstubie.

Przewodniczący: Czy są jeszcze jakieś pytania?

Obrońca Kruh: Świadek zeznał, że kobieta gwałcona przez Gehringa płakała. Czy świadek to słyszał?

Świadek: Nie słyszałem tego, lecz opowiadał mi to lekarz.

Przewodniczący: To świadek już dokładnie opowiedział, więc przerywam pytanie pana obrońcy. Czy są jeszcze pytania do świadka?

Oskarżony Bogusch: Chciałem złożyć oświadczenie. Proszę Wysoki Sąd zapytać świadka, w której kancelarii widział mnie, że biłem kobietę.

Świadek: Oskarżony pracował w więziennej Schreibstubie. Wypadek ten zaś zaszedł w Arbeitseinsatzung, który mieści się przy bramie obozowej. Tam była początkowo siedziba Aumeiera. Biura Arbeitseinsatzu znajdowały się na prawo. Ubikacja zaś znajdowała się w rogu na lewo.

Oskarżony Bogusch: W kancelarii kierownika obozu nie pracował żaden więzień. Więźniowie pracowali jedynie w biurze kierownika przydziału pracy. Pracowałem tam tylko zastępczo za urlopowanego funkcjonariusza SS. Nic mi o tym nie wiadomo, abym uniemożliwiał kobietom tam zatrudnionym załatwianie swoich potrzeb naturalnych.

Przewodniczący: Czy są jeszcze pytania do świadka?

Prokuratorzy: Nie.

Obrońcy: Nie.

Przewodniczący: Wobec tego świadek zostaje zwolniony.