ANNA JANISZEWSKA

Mniów, dnia 7 stycznia 1948 r. o godz. 14.30 ja, Władysław Sieczka z posterunku Milicji Obywatelskiej w Mniowie, działając na mocy art. 20 przepisów wprowadzających kpk, zachowując formalności wymienione w art. 235–240, 258 i 259 kpk, przy udziale protokolanta Władysława Fitucha, którego uprzedziłem o obowiązku stwierdzenia swym podpisem zgodności protokołu z przebiegiem czynności, przesłuchałem niżej wymienioną w charakterze świadka. Świadek, po uprzedzeniu o ważności przysięgi, złożyła przypisaną przysięgę, [uprzedzona również o] prawie [do] odmowy zeznań z przyczyn wymienionych w art. 104 kpk [oraz o] odpowiedzialności za fałszywe zeznanie w myśl art. 140 kk, oświadczyła:


Imię i nazwisko Anna Janiszewska
Imiona rodziców Stanisław i Anna z Pazaków
Wiek 36 lat
Miejsce urodzenia Serbinów, gm. Mniów
Wyznanie rzymskokatolickie
Zawód rolniczka
Miejsce zamieszkania Mniów, gm. Mniów, pow. Kielce
Stosunek do stron żona spalonego Antoniego Janiszewskiego
W niniejszej sprawie wiadomo mi , co następuje:

26 maja 1943 r. w godzinach nocnych żandarmeria niemiecka SS przyszła do mieszkania. Jeden [z żandarmów] wyjął listę, wyczytał imię i nazwisko mego męża, kazał wziąć czapkę i dowód i [powiedział]: „Pojedziesz z nami”. Gdy mój mąż został zabrany, wyskoczyłam na podwórko i zaczęłam prosić, aby mi zwolnili męża. W tym czasie jeden z żandarmów uderzył mnie kolbą od karabinu w piersi, aż się zatoczyłam. Wtedy on zamknął drzwi i wyszedł z mieszkania. W domu została przeprowadzona szczegółowa rewizja [w poszukiwaniu] broni i tajnych gazetek.

Gdy żandarmeria odjechała, dowiedziałam się, że mój mąż został spalony w pobliżu naszej wioski, na jej uboczu, gdzie stał jeden dom, tzw. Raszówka. Była [w nim] tylko jedna kobieta, której kazali się usunąć. Przyszłam na miejsce, gdzie [aresztowani] zostali popaleni. Swego męża Antoniego Janiszewskiego rozpoznałam po ubraniu, jak i szereg innych ludzi z Mniowa, którzy zostali też razem spaleni. Zwłoki spalonych po paru dniach zostały pochowane w tym samym miejscu, gdzie [ludzie ci] zostali spaleni, i do obecnej chwili tam się znajdują, to jest w Raszówce, gm. Mniów, pow. Kielce.

Nadmieniam, że [zamordowani] oskarżeni byli o należenie do organizacji podziemnej. Kto mógł oskarżyć, tego stwierdzić nie mogę. Egzekucji dokonała żandarmeria SS z Kielc, która przyjechała w strasznie dużej sile ok. 200 aut i motocykli.

Na tym protokół zakończono i po odczytaniu podpisano.