AGATA BAKAŁARZ

Dnia 16 listopada 1948 r., Sąd Grodzki w Zwoleniu.

Sprawa z rekwizycji Komisji [Badania] Zbrodni Niemieckiej w Radomiu.

Obecni: sędzia Ławicki, protokolant Urbanek
Na posiedzenie stawili się świadkowie. [Zostali] upomniani i zaprzysiężeni.

[Świadek:]


Imię i nazwisko Agata Bakalarz
Wiek 48 lat
Imię ojca Wiktor

Zeznaje:

12 września 1943 r. przyszło do mnie do domu czterech Niemców w cywilnych ubraniach i zapytali po polsku, czyśmy oddali kontyngent. Trochę nas przy tej okazji w mieszkaniu potłukli. Potem mego męża Stanisława i teścia Antoniego wyprowadzili z mieszkania na podwórze. Teścia zastrzelili przy płocie, a męża, który zdołał uciec, dopędzili w lesie i tam też go zabili. Potem wrócili do mieszkania i znów zapytali mnie po polsku, czy wiem, za co giniemy. Następnie wyprowadzili mnie i moją córkę Irenę z mieszkania. Zaraz za drzwiami jeden z Niemców strzelił do mnie z tyłu w szyję. Upadłam na ziemię, straciłam przytomność. Kiedy ją odzyskałam i podniosłam się z ziemi, zobaczyłam trupa mojej córki tuż przy mnie. Jej zwłoki zaciągnęłam do sieni. W mieszkaniu zaś leżał trup mej teściowej Marianny. Córka i teściowa miały postrzelone głowy.

Dlaczego rodzinę moją Niemcy wymordowali, nie wiem. Ludzie mówią, że stało się to za przyczyną Jungów, właścicieli młyna w Janowicach. Ile w tym prawdy jest, nie wiem.