JÓZEF PASTERNAK

Ostrowiec dnia 2 sierpnia 1947 r. Mieczysław Radwan, p.o. sędziego okręgowego, członek Komisji Badania Zbrodni Niemieckich, badał niżej wymienionego w charakterze świadka, który – uprzedzony o odpowiedzialności za fałszywe zeznania – zeznał:


Imię i nazwisko Józef Pasternak, syn Jana [nieczytelne]
Wiek 52 lata
Zawód rolnik we wsi Bór Kunowski, gm. Kunów, pow. opatowski
Karalność niekarany
Wykształcenie piśmienny

Mieszkam we wsi Bór Kunowski, gdzie mam gospodarstwo rolne. W lipcu 1943 r. dowiedziałem się od leśniczego Maczki, z którym żyłem w dobrych, że Niemcy mają podejrzenie w stosunku do mieszkańców naszej wsi, że posiadają broń. Maczka radził mi, żebym nie nocował w domu. Skutkiem tego ostrzeżenia [zarówno] ja, jak również inni mieszkańcy wsi nie nocowaliśmy w domach.

W nocy z 3 na 4 lipca 1943 r., kiedy razem z kilkoma sąsiadami siedziałem przed domem, usłyszeliśmy [od strony] lasu, dokąd poszła nocować część sąsiadów, strzały karabinów maszynowych i ręcznych. Na skutek tych strzałów rozbiegliśmy się wszyscy, gdzie kto mógł. Ja z synem pobiegliśmy do lasu, chcąc dostać się do Miłkowskiej Kolonii pod Ostrowcem. Po drodze dwukrotnie spotkaliśmy Niemców, lecz szczęśliwie udało nam się zbiec przed obławą.

Kiedy ustała strzelanina we wsi, wróciłem do domu. We wsi zastałem pomordowanych sąsiadów oraz spalone budynki Sajura i Pastuszki. Jak mi opowiadano, na czele obławy stał nadleśniczy Krüger z Marcul, który chodził z Niemcami po chałupach i wskazywał z listy, kogo mordować. Do mojego domu również podszedł z Niemcami, lecz dowiedziawszy się, że nie ma mnie w domu, zabrali mi wszystkie lepsze rzeczy, pieniądze oraz trzy krowy, z których dwie następnie udało mi się odzyskać.

Przed obławą zostali wezwani do Marcul, do Krügera, sołtys Józef Klepacz i podsołtys Listek, którzy najlepiej wiedzą, jak tę obławę przygotowywano. Leśniczy Maczka, uprzedzając mnie, mówił, że przyszło doniesienie na mnie, że posiadam karabin. Kto je złożył, nie wiem, ale sądzę, że musiał to być któryś z gajowych. Przypuszczam, że leśniczy Maczka wie, kto donosił Krügerowi. Adresu Maczki nie znam, może gajowy Arciszewski będzie znał.

Część ludzi została zastrzelona w lecie, część we wsi, a ok. 20 osób zapędzili Niemcy do stodoły, nanieśli słomy i podpalili. Wszyscy się popalili. W cztery dni po tej obławie Krüger został zabity przez partyzantów w swoim mieszkaniu.

Odczytano.