KAZIMIERZ KOSZYCKI

Dnia 15 kwietnia 1947 r. w Sopocie sędzia K. Kamiński, z udziałem protokolanta aplikanta Z. Petelczyca, przesłuchał niżej wymienionego w charakterze świadka, bez przysięgi. Po uprzedzeniu świadka o odpowiedzialności karnej za fałszywe zeznania i o treści art. 107 kpk, zeznał, co następuje:


Imię i nazwisko Kazimierz Koszycki
Data urodzenia 2 lutego 1887 r.
Imiona rodziców Stanisław i Antonia
Miejsce zamieszkania Sopot, ul. Bieruta 24
Zajęcie wędliniarz
Wyznanie rzymskokatolickie
Karalność niekarany

W marcu 1943 r. został aresztowany mój zięć Wincenty Cukierski, który wraz z innymi współwięźniami został uwolniony przez partyzantów i uciekł.

13 marca tegoż roku rozpoczęły się aresztowania rodzin tych więźniów. Gestapowcy przyszli po moją córkę, jej służąca powiedziała [im], że córka wyjechała do Opatowa. W drodze dopędzili nas ci gestapowcy w taksówce i aresztowali żonę, córkę, mnie. Córka została zwolniona po dwóch tygodniach, żonę wywieziono do Oświęcimia po trzech dniach od daty aresztowania, a mnie po miesiącu.

W więzieniu w Radomiu zarzucono mi przynależność do organizacji i czytanie nielegalnych gazetek. Podczas przesłuchania byłem bity w okrutny sposób przez dwóch gestapowców w mundurach i jednego cywila władającego doskonale językiem polskim, ich nazwisk nie znam. Po biciu rozchorowałem się ciężko, leżałem w obozie w Oświęcimiu na bloku 19. i leczony byłem przez dr. Kozłowskiego ze Staszowa, dr. Kuczka z Krakowa, dr. Mężyka z Sanoka, który obecnie jest w Ameryce. Dzięki staraniom tych ludzi wróciłem do zdrowia, które jednak utraciłem w 70 proc. W komandzie, w którym pracowałem po wyleczeniu, kapo był „Zdzisio” z Poznania, lat ok. 40, nazwiska jego nie znam. Obchodził się z nami bardzo dobrze. Z dozorców naszej grupy szczególnym okrucieństwem odznaczali się „Kaduk” i „Łapka”, ich nazwisk również nie znam, nie starałem się ich poznać, gdyż nie przypuszczałem, że wyjdę cało z obozu. W Oświęcimiu byłem dwa lata. Potem pędzili nas z obozu do obozu przez osiem obozów aż do chwili oswobodzenia nas na terenie Bawarii w mieście [nieczytelne] przez armię amerykańską.

Jednocześnie aresztowano ze mną 37 osób ze Staszowa, woj. kieleckie.

Odczytano.