KRYSTYNA PECA-SZCZYRADŁOWSKA

Świętochłowice, 1 września 1989 r.

[…]

Redakcja tygodnika „Zorza”
„Lista zaginionych”
na ręce Pana inż. Jędrzeja Tucholskiego
Warszawa

W związku z Pana apelem ogłoszonym w „Expresie Wieczornym” i tygodniku „Zorza” podaję dane dotyczące mojego ojca. Nadmieniam, że posłałam już podobne pismo do redakcji „Expresu Wieczornego”, ale nie wiem, czy do Pana dotarło.

Podaję dane według Pana ankiety:


1. Bronisław Mikołaj Szczyradłowski, syn Stanisława i Józefy z Szadorskich, ur. 5 grudnia 1887 r. w Mikulińcach, pow. Tarnopol, we wrześniu 1939 r. zam. we Lwowie [przy] ul. Na Bajkach 27.
2. Ukończył studia na Uniwersytecie Lwowskim na Wydziale Prawa i Umiejętności Politycznych w 1913 r. i był oficerem zawodowym w stopniu podpułkownika.
3. Do 1933 r. był zastępcą dowódcy 53 Pułku Piechoty [Strzelców Kresowych] w Stryju w stopniu podpułkownika, a następnie został przeniesiony do twierdzy w Brześciu nad Bugiem. W 1936 r. został przeniesiony do Lwowa i od 1937 r. był w stanie spoczynku – przynależność ewidencyjna do Dowództwa Okręgu Korpusu IX we Lwowie. We wrześniu 1939 r. pełnił funkcję zastępcy komendanta obrony Lwowa pod dowództwem gen. Langnera, wspólnie z nim podpisywał akt kapitulacji na rzecz armii radzieckiej i przekazywał po jej wkroczeniu magazyny z bronią, umundurowaniem i żywnością.
5. W nocy z 9 na 10 grudnia 1939 r. został aresztowany przez NKWD i osadzony w więzieniu „Brygidki” przy ul. Kazimierzowskiej we Lwowie. Podczas aresztowania zabrano również kompletne umundurowanie ojca.
6. Wiadomości od ojca nie miałyśmy z matką żadnych. Jedynym znakiem, że żyje, były jego podpisy przy doręczaniu paczki do więzienia. Do kwietnia 1940 r. byłyśmy z matką we Lwowie i w styczniu i lutym 1940 r. matka doręczała paczki do więzienia i otrzymywała potwierdzenie podpisane przez ojca. 13 kwietnia 1940 r. wywieziono mnie wraz z matką do ZSRR, do Kazachstanu, a paczki miał doręczać ojcu jego brat, który mieszkał we Lwowie, ale pisał, że paczek nie przyjmowano, mówiąc, że ojca nie ma w więzieniu we Lwowie. Od ojca osobiście pisanego przez niego listu nie otrzymaliśmy żadnego. Dopiero w kwietniu 1941 r. nadeszła do matki kartka od por. Drabczyka, skazanego na osiem lat katorgi na Uralu, w której pisał, że zna kogoś, kto mieszkał z ojcem w więzieniu we Lwowie i został wraz z nim wywieziony do więzienia do Kijowa, gdzie ojciec mój przebywał tylko jeden dzień w celi przejściowej i czuł się dobrze. Wiadomość o tym, że ojciec zginął w Katyniu otrzymałam po wojnie od mojego kuzyna, który do dziś mieszka we Lwowie. Matka jego, a moja ciotka znalazła nazwisko ojca w prasie okupacyjnej.
7. Do listu dołączam cztery fotografie, na których jest mój ojciec w mundurze (na odwrocie opisane). Zdjęcie zbiorowe przy stole posyłam dlatego, że są na nim oficerowie 53 Pułku Piechoty [Strzelców Kresowych] ze Stryja, których nazwiska figurują na liście katyńskiej w książce „Katyń. Lista ofiar i zaginionych [jeńców obozów Kozielsk, Ostaszków Starobielsk]” opracowanej przez pana A.L. Szcześniaka. Są to: w okularach kpt. Leon Grzegorz Szuchatowicz, ur. 1900 r., oficer informacyjny 53 Pułku Piechoty [Strzelców Kresowych] w Stryju (książka s. 351), i być może mjr Władysław Załuski – na zdjęciu z wąsikiem (w książce figuruje ppor. Stefan Załuski, s. 256). Znane są mi również nazwiska: ppor. Józefa Świerka z 53 Pułku Piechoty [Strzelców Kresowych] w Stryju (s. 165), kpt. dypl. Józefa Stolarskiego [z] 53 Pułku Piechoty [Strzelców Kresowych] w Stryju (s. 348) oraz Franciszka Jana Nowaka, ur. 1896 r., adiutanta dowódcy 53 Pułku Piechoty [Strzelców Kresowych] w Stryju (s. 332). Byli to podkomendni mojego ojca. Posyłam również zdjęcie, na którym jest mój ojciec (na drugim planie) z dowódcą 11 Karpackiej Dywizji Piechoty gen. bryg. Kazimierzem Łukoskim-Orlikiem (s. 325). Posiadam więcej zdjęć oficerów i wojskowych sprzed 1939 r., którzy być może również zginęli w Katyniu, ale ponieważ w chwili wybuchu wojny miałam 12 lat, nie pamiętam wszystkich nazwisk.
8. Nazywam się Krystyna […], jestem córką ppłk. Bronisława Szczyradłowskiego (matka moja Józefa Szczyradłowska zmarła z głodu w marcu 1944 r. w Rosji). Mieszkam: […]

List mój chcę uzupełnić wiadomością: w maju 1946 r. powracałam do Polski ze Związku Radzieckiego transportem, który do Polski przybył na początku czerwca przez Chełm. W drodze powrotnej transport nasz zatrzymał się koło stacji Katyń, w pustym polu koło lasu, i maszynista oświadczył, że dalej nie pojedzie, gdyż nie ma opału – mężczyźni muszą pójść do lasu po drzewo. Równocześnie konwojujący nas żołnierze powiedzieli, że mamy iść do lasu obejrzeć groby polskich oficerów. Poszliśmy do lasu. Przeszliśmy piaszczystą drogę i weszliśmy w głąb młodego lasu mieszanego z przewagą drzew iglastych. Niedaleko od skraju zobaczyliśmy olbrzymi dół – grób, w którym znajdowały się szczątki ludzkie, pokryte częściowo strzępami mundurów, częściowo zmumifikowane, bo ziemia była piaszczysta. Ułożone były warstwami i było ich bardzo dużo. Widok był wstrząsający i przerażający. Umundurowanie dobitnie świadczyło, że są to polscy wojskowi. Uklękliśmy na skraju mogiły i rozpłakaliśmy się. Myślę, że nie był to żaden z odkrytych uprzednio grobów, bo według mapki umieszczonej w książce było to w innym miejscu, jeśli mnie pamięć nie zawodzi.

Kończąc, łączę dla Pana serdeczne pozdrowienia i życzenia owocnej pracy nad książką.

Z poważaniem