KASPER BOCHNIK

1. Dane osobiste (imię, nazwisko, stopień, wiek, zawód i stan cywilny):

Sap. Kasper Bochnik, ur. w 1897 r., osadnik wojskowy, żonaty, troje dzieci.

2. Data i okoliczności zaaresztowania:

10 lutego 1940 r. na podstawie, że byłem osadnikiem wojskowym.

3. Nazwa obozu, więzienia lub miejsca przymusowych prac:

Obłast irkucka, rejon niżniudzieński [niżnieudinskij], posiołek nr 112.

4. Opis obozu, więzienia:

W niewielkim baraku mieszkało nas sześć rodzin. Barak był zimny, nieszczelny, na suficie tylko gołe deski, zapluskwiony i pełno prusaków. Teren górzysty, lesisty.

5. Skład więźniów, jeńców, zesłańców:

Osadnicy wojskowi, nadleśni, leśniczowie i gajowi – 53 rodziny (Polacy i Białorusini). Poziom umysłowy średni, moralny dobry. Wzajemne stosunki bardzo dobre. Życie obozowe między nami było dobre.

6. Życie w obozie, więzieniu:

Pracowaliśmy przy wyrębie lasu i przy zwózce drzewa końmi po osiem godzin. Ponieważ normy były tak wysokie, że nie byliśmy w stanie ich wykonać, to nas zmuszano pracować 13 godzin. Przy załadunku drzewa na samochody pracowaliśmy 12 godzin na dzień jedna zmiana, a na noc druga zmiana.

Warunki życia były bardzo ciężkie. Ponieważ z zarobionych pieniędzy zaledwie mogliśmy wykupić chleb, a do stołówki nie było za co iść, zmuszeni byliśmy sprzedawać własne rzeczy, żeby w stołówce kupić sobie raz na dzień zupy. Dzieci zbierały dziki czosnek, pokrzywy i różne ziele i to gotowaliśmy i tym się żywiliśmy latem, a jesienią jagody i grzyby zbieraliśmy, żeby cokolwiek zgotować. Mleka absolutnie nie było gdzie kupić, bo do kołchozu 15 km, to było zabronione – wolno było oddalać się tylko do trzech kilometrów. W sklepie sprzedawano chleb na kartki: na pracującego 700, a niepracujący tylko 400 g, cukier, masło, śledzie, olej, krupy owsiane lub z prosa – to sprzedawano tylko na pracującego. Gdy przywieźli, to po 300 g. To bywało, że na miesiąc dwa razy sprzedawali. O mięsie nie było mowy, tego nie było. Tylko na 1 Maja i 7 Listopada w stołówce można było kupić potrawy z mięsem, a tak przeważnie sprzedawano zupy z olejem lub kaszę. Ubranie kupowaliśmy za własne pieniądze. Życie koleżeńskie było dobre. Szkoła była tylko po rosyjsku. Modlić się zabraniano nam.

7. Stosunek władz NKWD do Polaków:

Był wrogi. Karano za najmniejsze uchylanie się, za opóźnienie o dziesięć minut wyjścia na pracę karano odliczaniem 25 proc. z zarobku przez cztery miesiące, sądzili. Śledztwa były przeprowadzane przeważnie wieczorami. Propagandę komunistyczną przeprowadzali politrucy i komisarze.

8. Pomoc lekarska, szpitale, śmiertelność:

Pomoc lekarska była bardzo słaba. Brak lekarstw. Człowieka prawie konającego odwożono do szpitala, w szpitalu umierał. Dzieci do lat pięciu część na posiołku, a reszta w podróży – poumierały z wycieńczenia.

9. Czy i jaka była łączność z krajem i rodzinami?

Korespondencja była ograniczona, otrzymywaliśmy od krewnych i znajomych posyłki i to nas tylko ratowało.

10. Kiedy został zwolniony i w jaki sposób dostał się do armii?

Zwolniony zostałem 8 września 1941 r. i wyjechałem do sowchozu w tej samej obłasti, stacja Uk, gdzie pracowałem dwa miesiące z żoną i otrzymałem zaledwie sto rubli zaliczki. Wyjechałem do Taszkentu 27 listopada 1941 r., wyprzedając resztę własnych rzeczy, na własny koszt wyjechałem. 18 grudnia 1941 r. przybyłem do dżałabaskiej [dżałałabadzkiej] obłasti, leniński rejon, do kołchozu. Tu pracowałem do 10 lutego 1942 r., za co otrzymywałem 400 g mąki na każdą osobę z rodziny. 12 lutego 1942 r. wstąpiłem do Wojska Polskiego w Gorczakowie [Marg’ilonie], na komisji przydzielono mnie do 9 Dywizji 1 Kompanii 26 Pułku Piechoty. Żonę chorą zostawiłem w kołchozie z dziećmi.