JAN KUREK

Warszawa, 14 marca 1947 r. Członek Okręgowej Komisji Badania Zbrodni Niemieckich Halina Wereńko przesłuchała niżej wymienionego w charakterze świadka, bez przysięgi. Świadek został uprzedzony o odpowiedzialności karnej za składanie fałszywych zeznań, po czym zeznał, co następuje:


Imię i nazwisko Jan Kurek
Imiona rodziców Adam i Lucyna
Data urodzenia 6 sierpnia 1916 r. w Mszczonowie
Wykształcenie szkoła powszechna i szkoła rzemieślnicza
Wyznanie rzymskokatolickie
Miejsce zamieszkania Warszawa, ul. Olimpijska 23 m. 2
Narodowość i przynależność państwowa polska
Zawód monter samochodowy

W czasie powstania warszawskiego mieszkałem przy ul. Olimpijskiej 23 w Warszawie. W dniu 1 sierpnia 1944 r., po odparciu ataku powstańców, Niemcy wyrzuconą z domów ludność cywilną doprowadzili do lochów fortu. Wyrzucanie ludności z domu, gdzie mieszkałem, odbyło się spokojnie. Była to godz. 16.30 [sic]. W dniu 3 czy 4 sierpnia Niemcy kazali grupie mężczyzn z lochów uprzątnąć trupy. Byłem w tej grupie i razem wykopaliśmy przy ul. Racławickiej dwa groby. Zakopaliśmy wtedy około 19 zwłok powstańców poległych w ataku 1 sierpnia oraz około 14 zwłok wydobytych z piwnic domu przy ul. Balonowej róg Racławickiej, gdzie mieścił się sklep Marii Konarskiej. Jak słyszałem, z domu tego 1 sierpnia padły pierwsze strzały do Niemców, po odparciu ataku, w odwecie, Niemcy okrążyli dom, zakazując ludności opuszczenia terenu, po czym piwnice obrzucili granatami, a dom podpalili. 3 sierpnia razem z kapitanem niemieckim Rudolfem (osoby Niemca nie jestem pewien), grupa nasza weszła do piwnic tego domu, by zabrać trupy. Niemcy pozostali na zewnątrz, my po wejściu do piwnicy zobaczyliśmy, iż ludzie tam jeszcze żyją. Niemcy, słysząc rozmowę naszą, kazali nam wyjść na podwórze, po czym w naszej obecności rzucili do piwnicy kilka granatów. Kiedy ponownie zeszliśmy do piwnicy, zastaliśmy tam jeszcze żyjącą, a jedynie ranną w nogę Marię Konarską i nieznanego mi młodego chłopca lat 21 – 22. Chłopca Niemcy zabrali do komendy fortu przy ul. Racławickiej, Marię Konarską leżącą na noszach złożyliśmy na podwórzu domu na rogu Balonowej i Racławickiej. Następnie na rozkaz przenieśliśmy 14 zwłok z piwnicy do wykopanych grobów. Marii Konarskiej potem już nie widzieliśmy.

Dopiero w 1946 r. latem, po rozkopaniu kupy nawozu na podwórzu domu przy ul. Racławickiej róg Balonowej, odnaleziono pod spodem zwłoki Marii Konarskiej, które odkopał brat.

Przebywając w lochach, słyszałem niesprawdzoną pogłoskę, iż gen. Doerfler ustanowił sąd polowy, który sądzi powstańców i złapanych przypadkowo przechodniów, skazując ich na karę śmierci.

Do 15 sierpnia 1944, czyli w czasie, gdy dowódcą fortu był gen. lotników Doerfler, z ludnością cywilną obchodzono się łagodnie. Po odjeździe Doerflera z oddziałem lotników, kurs znacznie się zaostrzył, było gorsze traktowanie, a zdaje się 20 sierpnia 1944 r. wysiedlono wszystkich do obozu przejściowego w Pruszkowie.

Na tym protokół zakończono i odczytano.