TEODOR SMALEC

Dnia 3 maja 1949 r. w Warszawie członek Głównej Komisji Badania Zbrodni Niemieckich w Polsce, mgr Norbert Szuman, przesłuchał niżej wymienionego w charakterze świadka, bez przysięgi. Uprzedzony o odpowiedzialności karnej za składanie fałszywych zeznań, świadek zeznał, co następuje:


Imię i nazwisko Teodor Smalec
Data i miejsce urodzenia 21 czerwca 1903 r., Florynka, pow. Nowy Sącz
Imiona rodziców Antoni i Paulina z d. Kochan
Zawód ojca kowal
Przynależność państwowa i narodowość polska
Wyznanie rzymskokatolickie
Wykształcenie szkoła powszechna
Zawód hydraulik
Miejsce zamieszkania Warszawa, ul. Czeczota 17
Karalność nie

Wybuch powstania zastał mnie w Warszawie, w moim mieszkaniu przy ul. Czeczota 17. Teren ten od początku powstania do 26 września 1944 roku był w rękach powstańców. Przy ul. Goszczyńskiego mieści się Szpital Elżbietanek, gdzie w czasie powstania był centralny szpital powstańczy Mokotowa. Skutkiem bardzo silnego bombardowania szpitala i dużych ofiar wśród leżących tam około połowy września – o ile pamiętam – ranni ze Szpitala Elżbietanek zostali w małych grupkach poprzenoszeni do okolicznych willi. Na ul. Czeczota umieszczono także pewną liczbę rannych. Na Czeczota 19 w dniu zajęcia naszej okolicy przez oddziały niemieckie (26 września 1944) zostało pięciu ciężko rannych, na Czeczota 7 była także pewna liczba rannych. Ilu, nie umiem podać.

26 września teren mego domu i domów sąsiednich został zajęty przez oddziały niemieckie, które nadeszły od al. Niepodległości. O ile wiem, były to różne formacje – byli tam i wehrmachtowcy, i SS-mani, i „Ukraińcy”. Traktowanie było różne – najgorzej z ludnością obchodzili się SS-mani i „Ukraińcy”.

O ile wiem, to w toku przeprowadzania ewakuacji żołnierze niemieccy nikogo z wychodzących nie zabili. Natomiast „Ukraińcy” dokonywali na wyprowadzanej ludności grabieży.

Ludność ewakuowana została zaprowadzona na tory wyścigowe, skąd odtransportowano ją do Pruszkowa.

Gdy w lutym 1945 roku wróciłem do swego mieszkania przy ul. Czeczota 17, znalazłem w domu przy Czeczotta 19, na miejscu, gdzie 26 września 1944 leżało pięcioro czy sześcioro ciężko rannych ludzi, pięć czy sześć ciał, które miały ślady postrzałów w głowę – strzały musiały być oddawane z bezpośredniej bliskości, gdyż na ścianie były ślady mózgu.

Bodaj w maju 1945 została tu przez PCK dokonana ekshumacja.

W roku 1948 na wiosnę (o ile się nie mylę) w pobliżu domu przy Czeczota 7, w leju po bombie znaleziono kilka zwłok. Wśród nich rozpoznano ciała dwóch mężczyzn, którzy po otrzymaniu ran w ostatnim dniu powstania zostali w domu przy Czeczota 7. I w tym wypadku ekshumację przeprowadził PCK.

Wiosną 1947 czy 1948 roku na polu natrafiono między ul. Goszczyńskiego a Czeczotta (bliżej Czeczotta, pod płotem) na zwłoki ośmiu kobiet w bieliźnie. Ekshumację przeprowadził PCK. Wiem z całą pewnością, że ani przed powstaniem, ani w toku powstania nikt w tym miejscu nie był pochowany.

Na tym protokół zakończono i odczytano.