PIOTR DOLNY

Warszawa, 15 stycznia 1946 r. P.o. sędzia śledczy Halina Wereńko, delegowana do Komisji Badania Zbrodni Niemieckich Warszawa-Miasto, przesłuchała niżej wymienionego w charakterze świadka, pod przysięgą. Po uprzedzeniu świadka o odpowiedzialności karnej za składanie fałszywych zeznań oraz o znaczeniu przysięgi, sędzia odebrała od niego przysięgę, po czym świadek zeznał, co następuje:


Imię i nazwisko Piotr Dolny
Wiek 49 lat
Imiona rodziców Szczepan i Katarzyna
Miejsce zamieszkania Włochy, ul. Promienista 16 m.1
Zajęcie przed wojną inkasent, obecnie nie pracuje
Zawód szkoła powszechna
Wyznanie rzymskokatolickie
Karalność niekarany

Od 1936 roku mieszkałem wraz z rodziną przy ul. Młynarskiej 14. Od chwili wybuchu powstania dom mój znajdował się pod silnym ostrzałem i na terenie działań wojennych. W nocy z 5 na 6 sierpnia 1944 roku powstańcy wycofali się z ulicy Młynarskiej. 6 sierpnia o godz. 6.00 rano przybyła do mego domu formacja SS-manów uzbrojonych w granaty i automaty. Rozeszli się po domu i kazali wyjść wszystkim mieszkańcom. Wyszedłem razem z żoną i dziećmi na ulicę. Na Młynarskiej SS-mani z automatami stali szpalerem, który biegł w kierunku placu pod nr 15 i 17. Były to place po spalonych drewnianych domach, gruzów na nich nie było.

W tym szpalerze przeszliśmy na teren przy Młynarskiej 15, przy czym tu SS-man mnie zatrzymał; równocześnie zatrzymywał innych mężczyzn, mieszkańców naszego domu. Żona moja i dzieci wraz z innymi kobietami zostały wyprowadzone dalej i – jak mi później żona opowiedziała – trafiły one na ul. Górczewską 10, gdzie był obóz przejściowy.

W czasie, gdy ludzie szli przez plac nr 15 SS-mani zatrzymali mnie i 17 innych mężczyzn z naszego domu. Byli tam: Wacław Sobczak, Domański (imienia nie pamiętam), Trojanowski (imienia nie znam). Nazwisk innych osób zatrzymanych wraz ze mną nie pamiętam.

(W tym miejscu świadek razem z sędzią sporządził szkic sytuacyjny miejsca egzekucji, który stanowi załącznik do niniejszego protokołu).

Wracając do zeznań, w dalszym ciągu wyjaśniam, iż SS-mani zatrzymanych 17 mężczyzn ustawili w jeden szereg pod murem oznaczonym na szkicu literą „c”, kazali nam podnieść ręce do góry, po czym jeden z nich, młody człowiek lat około 30, nieznany mi, chodził wzdłuż tego szeregu i każdemu ze stojących z podniesionymi rękoma strzelał w tył głowy. Stałem przedostatni w szeregu, padłem w miejscu oznaczonym na szkicu literą „a”. Straciłem przytomność na sześć godzin co najmniej. Oprzytomniałem około godz. 11.00 i podniosłem się. SS-manów nie było, za to dookoła mnie na obu placach pod nr 15 i 17 leżały trupy mężczyzn, jeden koło drugiego. Razem mogło być ich sto, obliczam to jednak na oko.

Czy ktoś oprócz mnie przeżył tę egzekucję, nie wiem, ponieważ bardzo szybko po dojściu do przytomności uciekłem z Młynarskiej, bojąc się, by SS-mani (których głosy z daleka słyszałem) nie przyszli mnie dobić.

Doszedłem do Szpitala Wolskiego na godz. 14.00, tu dr. Woźniewski robił mi operację, wyjmując kulę.

(Świadek okazał zaświadczenie wymienionego lekarza z datą 11 grudnia 1944 r., z którego wynika, iż operacja polegała na zszyciu części miękkich wargi dolnej i wyjęciu luźnych odłamków kostnych. Tor pocisku: wlot w okolicy górnych kręgów szyjnych poprzez kości żuchwy, wylot lewym kątem ust. Świadek okazał bliznę na szyi, gdzie w okolicy górnych kręgów szyjnych widać wklęśnięcie i bliznę, pozostałe po postrzale. Ponadto okazał zniekształcone szczęki, także skutek postrzału, a także lewe ramię, które pozostało sztywne, a palce lewej ręki nie zginają się).

Odczytano.

[Szkic sytuacyjny sporządzony według wskazówek świadka Piotra Dolnego podczas zeznania w dniu 15 stycznia 1946 r. stanowi załącznik do wymienionego zeznania.]