BARBARA BRZOZOWSKA

Barbara Brzozowska
kl. VII
Wola Uhruska, 16 czerwca 1946 r.

Przeżycia wojenne

Cichy i miły wieczór został przerwany raptownym krzykiem i bieganiną, tu i ówdzie uderzano żelazem w lemiesze lub szyny. W dali dał się słyszeć cichy, lecz straszny dźwięk samolotów i huk rozrywających się bomb. Niebo rozjaśniło się dziwnie i szybko, a w górze było widać niby dwie olbrzymie gwiazdy. Ludzie z hałasem i z krzykiem wybiegli na podwórka, rozmawiali przestraszeni, ale [to] nie [był] czas na gadanie, bo samoloty [latały] pod nosem. Wszyscy już siedzieli w schronach, nie wyłączając mnie. Samoloty [były] nad nami. Strach mnie ogarnął. Wtem stało się coś dziwnego: oto nad nami zabłysła olbrzymia rakieta i zalała światłem cały widnokrąg. Samoloty latały nisko. Nagle usłyszałam świst, aż ciarki po mnie przeszły, silny błysk i wybuch. Teraz odezwały się dopiero karabiny maszynowe, lecz wkrótce umilkły, bo rakieta opadła i zgasła. Myśleliśmy, że [to] już koniec, lecz wtem [pojawiła się] druga rakieta, świsty i wybuchy. Ziemia zadrżała, a ze ścian naszego okopu sypnął mocno piach. Teraz było słychać modły wszystkich, którzy żyli i [to] widzieli. [Po chwili] rakieta zgasła, a na jej miejscu już nie zabłysła druga. Samoloty przeszły, wybuchy umilkły, a my [wróciliśmy] do domu, a każdy coś mówił o tym, co przeżył przed chwilą. Teraz [czekały na nas] kolacja i spanie.