Świadectwa zbrodni – Główna Komisja Badania Zbrodni Niemieckich w Polsce
Piotr Madajczyk
Powstanie Głównej Komisji Badania Zbrodni Niemieckich w Polsce stanowiło kontynuację trwających już podczas II wojny światowej przygotowań do rozliczenia niemieckich sprawców zbrodni. Prowadziły je polskie władze na uchodźstwie i Polskie Państwo Podziemne, a w końcowych latach wojny inicjatywę, w zmienionej sytuacji politycznej, przejęli politycy komunistyczni.
Powołanie Komisji
GKBZNwP powołana została 29 marca 1945 roku, chociaż odpowiedni dekret ukazał się dopiero w listopadzie. Zgodnie z tym dokumentem celem działalności Głównej Komisji było badanie i zbieranie materiałów dokumentujących zbrodnie narodowosocjalistycznych Niemiec, a także publikowanie tychże materiałów oraz wyników badań. Wprawdzie Komisja zmagała się z licznymi problemami w trudnym okresie powojennym, niemniej posiadała ważne uprawnienia. Miała prawo prowadzenia śledztw w oparciu o Kodeks postępowania karnego, jej członkowie musieli mieć kwalifikacje sądownicze albo prokuratorskie, a jej działania miały moc czynności sądowych[1]. Główna Komisja współpracowała ponadto z innymi instytucjami, w tym z Instytutem Pamięci Narodowej, istniejącym w latach 1945–1950, obejmującym szerszy obszar zainteresowań, ale także przygotowującym opracowania na temat niemieckiej polityki okupacyjnej[2].
W 1946 roku ukazał się pierwszy numer „Biuletynu Głównej Komisji Badania Zbrodni Niemieckich w Polsce”, wskazując swoją tematyką na szerokie spektrum ważnych dla Głównej Komisji zagadnień: obozy koncentracyjne, zagłady i pracy, zagłada Żydów polskich, zbrodnie podczas Powstania Warszawskiego, zbrodnie na jeńcach sowieckich, ustawodawstwo niemieckie jak narzędzie zbrodni. Po rocznej działalności Główna Komisja przystąpiła do publikowania zebranych przez siebie materiałów. Starano się przy tym dokonać ich selekcji i weryfikacji, oraz publikować te, które miały wartość dowodową. Kierowano się zasadą, że dokumentowane zbrodnie nie były działaniami jednostkowymi, ale dokładnie zaplanowanymi przez władze niemieckie. „Biuletyn”, tak samo jak Główna Komisja, w okresie stalinowskim zmienił w nazwie słowo „Niemieckich” na „Hitlerowskich”.
Dbanie o zachowanie odpowiednich procedur przy zbieraniu zeznań świadków wynikało również ze względów praktycznych. Niezależnie od planów badań naukowych, zebrane materiały miały być wykorzystane jako dowody w procesach przeciwko zbrodniarzom wojennym. Tym samym powinny spełniać wysokie wymagania i być przygotowane tak, by przed sądem nie można było ich zakwestionować. Komisja współpracowała m.in. z najważniejszą instytucją sądową do spraw karania sprawców zbrodni z lat okupacji, czyli z Najwyższym Trybunałem Narodowym.
Wskazany powyżej zakres działań Komisji określił rodzaj materiałów, jaki możemy odnaleźć w jej zbiorach. Należy przy tym pamiętać, że z czasem punkt ciężkości tych działań ulegał zmianie. W pierwszych latach powojennych mniejszą rolę odgrywała aktywność badawcza, a większą zbieranie świadectw dokumentujących popełnione zbrodnie oraz rozpoczęcie ich publikacji. Zebrane materiały gromadzono w archiwum Głównej Komisji, w której pracy nabrały znaczenia badania o charakterze naukowym. Szczególnie od lat 60. XX wieku, po wznowieniu wielu spraw zamrożonych w okresie stalinowskim, zaczęły ukazywać się liczne opracowania naukowe.
Waga materiałów
Dzięki pracy członków Komisji w pierwszym powojennym okresie powstał ogromnie cenny zbiór materiałów do badania historii okupacji niemieckiej w Polsce. Zbiór będący jedynie całością zasobów znaczenie szerszych, bo materiały dotyczące tej okupacji odnajdziemy i w innych polskich archiwach i muzeach. Materiały Głównej Komisji, przechowywane obecnie w archiwum IPN, dzielą się na dwie główne grupy: 1. dokumentacja niemieckich władz, urzędów i organizacji, w tym akta obozów; 2. materiały organów badania i ścigania zbrodni niemieckich, w tym władz polskich na emigracji, ale w przeważającej części pochodzące z czasów Polski powojennej. Dla nas interesująca jest grupa druga, w skład której wchodzą przede wszystkim materiały procesów przed Najwyższym Trybunałem Narodowym, sądami (w tym specjalnymi), oraz dokumenty postępowań przed prokuraturami[3].
Do tej części materiałów należą zeznania świadków dokumentujące zbrodnie niemieckie na ludności polskiej, i w mniejszym zakresie Shoah, popełnione przez niemieckie władze okupacyjne. Łącznie do końca lat 70. XX wieku przeprowadzono w Polsce 11 tys. takich śledztw, prawie 6 tys. postępowań wyjaśniających, sporządzono 105 tys. protokołów zeznań świadków[4].
Nie sposób jednak nie przypomnieć dyskusji o wiarygodności składanych wówczas zeznań, o tym, jaka jest ich wartość poznawcza, co nowego mogą wnieść do naszej wiedzy. Zastanawiano się nad tymi pytaniami już przed laty, bo przecież materiały te nie powstawały w abstrakcyjnej, apolitycznej przestrzeni, w której myślą nadrzędną było sprawiedliwe rozliczenie ze zbrodniami narodowosocjalistycznych Niemiec. Dla nowych komunistycznych władz był to przede wszystkim czas budowania w Polsce podstaw systemu komunistycznego, chociaż jeszcze nie w tak radykalnej formie jak miało to miejsce po roku 1948. Sytuacja polityczna mogła powodować niechęć zeznających, obawę przed ujawnianiem pewnych faktów, chociaż nie zafałszowywało to ich zasadniczej treści.
Drugi czynnik, który skłania historyków do ostrożności, to fakt, że rzecz jest prostsza, gdy zeznanie dotyczy represji brutalnych, ale jednoznacznych, jak na przykład egzekucje, rzeź Woli, warunki w więzieniach i obozach[5]. Terror niemiecki nie zawsze jednak miał tak jednoznaczny charakter. Władze okupacyjne starały się wygrywać także animozje i wrogości sąsiedzkie na tle religijnym, narodowościowym, rasowym, czy materialnym. Zeznający znajdował się wtedy w sytuacji trudniejszej. Musiał mówić o zachowaniach członków jego lokalnej społeczności, ewentualnie ich współobciążać lub też wolał tego uniknąć. Nie zawsze prowadzący śledztwo był zainteresowany rozeznaniem tych skomplikowanych uwarunkowań.
Zastrzeżenie trzecie dotyczy kwestii, na ile zeznający chcą i potrafią mówić o swoich traumatycznych doświadczeniach. W wielu zeznaniach jest zauważalne, że pamiętają to, co się wydarzyło z detaliczną dokładnością, każdy szczegół wrył się w ich pamięć i powraca po latach. Czy nie wyklucza to możliwości, że niekiedy są pomijane pewne zbyt bolesne szczegóły? Czy, z drugiej strony, można wykluczyć, że niektórzy zeznający czegoś do swych zeznań nie dodali?
Powyższe uwagi w niczym rangi materiałów zebranych przez Główną Komisję Badania Zbrodni Niemieckich w Polsce nie podważają. Są to materiały o ogromnej wartości poznawczej, zawierające wiele informacji, zbierane starannie, według określonych procedur, przygotowywane z myślą o wykorzystaniu w procesach. Równocześnie wymagają, jak każde takie źródło – subiektywne i odwołujące się do pamięci – krytycznej analizy. Pokazują jednak doskonale, co znaczyła wojna dla społeczeństwa, dla lokalnych społeczności, dla rodzin, dla dotkniętych terrorem jednostek. Jakie piętno odcisnęła na ich psychice i życiu.
Stopień znajomości tych materiałów jest różny. Po 1948 roku ograniczono ambitne plany dotyczące prac Komisji, zlikwidowana została jej rozbudowana struktura komisji okręgowych. Gdy sytuacja uległa znowu pewnej poprawie po okresie stalinowskim, Główna Komisja i wydawany przez nią „Biuletyn” były w komunistycznej Polsce ważnym ośrodkiem badań nad okupacją niemiecką. Od lat 60. XX wieku kierował nią Czesław Pilichowski, z którym przyszła do Głównej Komisji grupa badaczy z Poznania. Redaktorem naczelnym „Biuletynu” był od lat 70. XX wieku jeden z najciekawszych polskich powojennych badaczy, prawnik, historyk i politolog Franciszek Ryszka. Ponadto, niezależnie od prac Głównej Komisji, autorzy niektórych składanych zeznań byli aktywni w powojennej Polsce, stąd będą osobom interesującym się okupacją niemiecką podczas II wojny światowej dobrze znani. W „Zapisach Terroru” odnajdujemy zeznanie Anny Czuperskiej (Kolekcja: Pawiak), a jest to przecież autorka Czterech lat ostrego dyżuru. Dzieliła się swoimi wspomnieniami Maria Kopeć, także lekarz, powojenna profesor medycyny, czy Leon Wanat – autor m.in. Za murami Pawiaka.
Z dzisiejszej perspektywy trzeba jednak stwierdzić, że nie udało się zrealizować celu szerokiego upowszechniania wiedzy o zebranych zbiorach, szczególnie za granicą. Duże zainteresowanie wzbudziły pierwsze publikacje Głównej Komisji, czy wydawany przez nią „Biuletyn”, dostrzegane także w latach późniejszych. Wydaje się jednak, że do publikowania zebranych świadectw przywiązywano w późniejszych latach mniejsze znaczenie. Niezależnie od niejasności co do polityki władz komunistycznych w tym zakresie, faktem jest, że zebrane przez Główną Komisję zeznania świadków nie weszły do międzynarodowego obiegu naukowego. Gdy zmieniały się paradygmaty badań, rosło zainteresowanie losem ludności cywilnej, na znaczeniu nabrała dyskusja o Holokauście, a w XXI wieku o genocydzie. Także w Polsce po 1989 roku zapomniano o nich w atmosferze zafascynowania nowymi możliwościami badań nad okupacją sowiecką.
Znaczenie Warszawy
Historia Warszawy pod okupacją niemiecką zajmowała w pracach Głównej Komisji ważne, być może nawet najważniejsze miejsce. Jest to zrozumiałe ze względu na rolę stolicy w działalności Polskiego Państwa Podziemnego, ale także skalę zbrodni i zniszczeń w czasie Powstania Warszawskiego. W pierwszym numerze „Biuletynu Głównej Komisji Badania Zbrodni Niemieckich w Polsce” Warszawie poświęcono jedną z części: „Zbrodnie niemieckie, popełnione podczas powstania w Warszawie w sierpniu i wrześniu 1944 roku, zajmują specjalne miejsce w ogólnym bilansie zbrodni niemieckich, popełnionych na terenie Polski podczas ostatniej wojny. Zbrodnie, dokonywane na dziesiątkach tysięcy bezbronnych mężczyzn, kobiet i dzieci w Warszawie, popełnione zostały przez oddziały wojskowe na wyraźny rozkaz naczelnych władz wojskowych niemieckich, są dziełem armii niemieckiej, sztabu niemieckiego, czynników niezależnych od Gestapo”[6]. W tym samym 1946 roku Główna Komisja wydała Zburzenie Warszawy. Zeznania generałów niemieckich przed polskim prokuratorem, członkiem polskiej delegacji przy Międzynarodowym Trybunale Wojennym w Norymberdze (Katowice 1946).
W „Zapisach Terroru” czytelnik odnajdzie w kilku kolekcjach świadectwa okupacyjnej rzeczywistości: Treblinka i Shoah, uderzenie w religię i Kościół, a także w inteligencję, naukę i kulturę. Kilka kolekcji poświęconych jest Warszawie. Pokazują one obraz miasta, w którym terror oraz mniejsze i większe egzekucje uliczne były codziennością, zarówno przed powstaniem, jak i w jego trakcie. Częścią tych działań był Pawiak, egzekucje w ruinach getta i obóz „Gęsiówka”. Wreszcie miasto, które najbardziej tragiczne chwile przeżyło podczas Powstania Warszawskiego, a okrucieństwo tego czasu odnaleźć można w zeznaniach w kolekcji „Ludobójstwo na Woli”. Wola była dzielnicą, która doświadczyła losu najbardziej okrutnego, gdy najwyższe władze narodowosocjalistycznych Niemiec podjęły w pierwszych dniach sierpnia decyzję o wymordowaniu całej ludności Warszawy. Zanim wycofano się z tej decyzji, śmierć poniosło kilkadziesiąt tysięcy mieszkańców Woli.
Prof. Piotr Madajczyk (Instytut Studiów Politycznych PAN, Uczelnia Łazarskiego) – historyk. Jego zainteresowania badawcze obejmują problematykę mniejszości narodowych w Polsce, stosunków polsko-niemieckich w XX wieku, przymusowych migracji w Europie Środkowej po II wojnie światowej, historii najnowszej Polski. Zajmuje się także publicystyką historyczną oraz dotyczącą najnowszych wydarzeń w Niemczech i w Austrii. Opublikował m.in. Inżynieria społeczna. Między totalitarną utopią a cząstkowym pragmatyzmem (red., 2012) i Czystki etniczne i klasowe w Europie w XX wieku (2010).
[1] Dekret z 10.11.1945 r., „Dziennik Ustaw” 1945, nr 51, poz. 293. O początkach działalności zob. M. Motas, Główna Komisja Badania Zbrodni Niemieckich w Polsce i jej oddziały terenowe w 1945 roku. Wybór dokumentów, Warszawa 1995.
[2] J. Druko, Instytut Pamięci Narodowej 1945–1950, „Rocznik Warszawski” 2006, t. 24, s. 191-213.
[3] Por. W. Monkiewicz, Zbiory Głównej i Okręgowej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich (komunikat), Białystok 24–25 września 1979, do użytku wewnętrznego.
[4] P. Lewandowski, Główna Komisja Badania Zbrodni Przeciwko Narodowi Polskiemu w Polsce (1945–1999), „Piotrkowskie Zeszyty Historyczne” 2015, t. 16, s. 145-172, tutaj s. 163.
[5] Jednakże w odniesieniu do obozów stwierdzenie to może upraszczać sytuację, na co wskazywała już klasyczna praca Anny Pawełczyńskiej, Wartości a przemoc. Zarys socjologicznej problematyki Oświęcimia, Warszawa 1973.
[6] Zbrodnie niemieckie podczas Powstania w Warszawie, „Biuletyn Głównej Komisji Badania Zbrodni Niemieckich w Polsce” 1946, t. 1, s. 233-275, cytat s. 233.