Poznaj przejmujące historie obywateli polskich ofiar i świadków totalitaryzmu

Policja granatowa w Generalnym Gubernatorstwie

Marcin Przegiętka

 

W okresie okupacji niemieckiej poza wieloma służbami policyjnymi niemieckimi w GG istniały dwie formacje policyjne, których funkcjonariusze nie byli Niemcami: Policja Polska (od koloru mundurów nazywana policją granatową) i Policja Ukraińska. Policja Ukraińska nie istniała na całym obszarze GG, lecz jedynie we wschodnich powiatach dystryktów krakowskiego i lubelskiego, a od 1941 r. także w dystrykcie Galicja.

 

Organizacja formacji

W odróżnieniu od ziem polskich wcielonych do Rzeszy, gdzie działała tylko niemiecka policja (a funkcjonariusze przedwojennej polskiej Policji Państwowej byli poddawani represjom lub zostali wysiedleni), w GG okupant postanowił zorganizować Policję Polską, która miała zostać ściśle podporządkowana władzom niemieckim. Pierwsze regulacje dotyczące pozostawienia w służbie Policji Państwowej uwzględniono w podpisanym 28 września 1939 r. porozumieniu o kapitulacji Warszawy. Zgodnie z nimi tylko Wojsko Polskie miało złożyć broń i opuścić miasto, a policjanci mieli dalej strzec porządku i bezpieczeństwa[1].

Miesiąc później, 30 października 1939 r., niemieckie władze okupacyjne wydały odezwę do funkcjonariuszy Policji Państwowej, zobowiązując ich pod rygorem najsurowszych kar do zgłaszania się do urzędów policji niemieckiej lub starostw. W ten sposób zaczęto tworzyć nową służbę policyjną w oparciu o kadry przedwojennej Policji Państwowej. Policję granatową tworzyli również funkcjonariusze Policji Państwowej z ziem wcielonych do Rzeszy, którzy zostali wysiedleni przez okupanta do GG. W ciągu kilku pierwszych miesięcy okupacji do służby w policji granatowej wstąpiło około 9 tys. funkcjonariuszy. Najwyższą liczebność Policja Polska osiągnęła w latach 1943–1944, gdy służyło w niej ponad 12 tys. posterunkowych i oficerów.

Policja Polska była pozbawiona struktury pionowej (nie odtworzono przedwojennej komendy głównej Policji Państwowej ani komend wojewódzkich): powiatowe komendy policji granatowej podporządkowano bezpośrednio policji niemieckiej – powiatowym komendom Żandarmerii[2] i urzędom Komendanta Żandarmerii na szczeblu dystryktów, przy których działali polscy oficerowie łącznikowi. Ich rola ograniczała się do przekazywania zarządzeń i dyspozycji okupanta komendom powiatowym. Wobec tego Policja Polska nie była pod żadnym względem samodzielna: została całkowicie podporządkowana niemieckim władzom okupacyjnym. Ograniczono jej kompetencje w stosunku do Niemców (zarówno umundurowanych, jak i w cywilu), wobec których interweniować miała tylko w wypadku zabójstw, jeśli na miejscu nie było policji niemieckiej. Niemieckie władze okupacyjne zarządziły usunięcie polskich symboli państwowych z przedwojennych mundurów. Najwcześniej, już na przełomie lat 1939–1940, orzełki na czapkach zastąpiono herbami powiatowymi. Godło II RP przetrwało na guzikach mundurów znacznie dłużej – do około 1943 r.

 

Funkcjonowanie policji

Zadania policji granatowej były zbliżone do zadań niemieckiej Policji Porządkowej. Należały do nich egzekwowanie zarządzeń okupanta, jak np. kontrola dokumentów, zatrzymywanie osób przebywających w miejscach publicznych po godzinie policyjnej, odbiór dostaw obowiązkowych od rolników, ściganie nielegalnego uboju i nielegalnego handlu żywnością oraz towarami reglamentowanymi[3]. Działania te policja granatowa realizowała często pod bezpośrednim nadzorem i na polecenie niemieckiej Policji Porządkowej. Policja granatowa była również wykorzystywana do organizowania łapanek, w trakcie których zatrzymywano Polaków i wysyłano później do pracy przymusowej w Rzeszy[4], ponadto do pilnowania bram i murów gett[5] oraz poszukiwania ukrywających się Żydów. W nielicznych przypadkach policja granatowa asystowała lub brała udział w egzekucjach[6] albo zabezpieczaniu otoczenia w akcjach likwidacji gett[7]. Jednocześnie policja granatowa – ścigając przestępstwa pospolite – wpływała na łagodzenie niebezpiecznych zjawisk, które towarzyszyły okupacji, przede wszystkim rosnącej z każdym rokiem aktywności band rabunkowych.

Fakt, że okupant zdecydował się na utrzymanie Policji Polskiej, zdawał się dowodzić (w początkowym okresie okupacji) jego łagodnych zamiarów. Wydaje się, że Polacy, odwołując się do doświadczeń z okresu I wojny światowej, zamierzali wykorzystać policję granatową – służbę na rzecz okupanta – do stworzenia konspiracji pod jej przykrywką. Tak rzeczywiście było – wielu funkcjonariuszy Policji Polskiej współpracowało z Polskim Państwem Podziemnym. Szczególny atut tej służby, czyli możliwość dostępu do władz okupacyjnych, pozwalał na zdobywanie informacji np. o osobach, którym groziły represje ze strony policji niemieckiej, albo o planowanych przez nią działaniach lub akcjach (np. łapankach). Wiadomo, że wiedza ta była wykorzystywana do ostrzegania przed aresztowaniem osób poszukiwanych przez okupanta[8]. Policjanci granatowi podczas przeszukań w mieszkaniach osób podejrzewanych np. o działalność konspiracyjną, działając na ich korzyść, „przeoczali” obciążające tych ludzi materiały[9]. Policjanci granatowi brali również udział w udzielaniu pomocy ukrywającym się Żydom, znane są przypadki uhonorowania policjantów granatowych odznaczeniem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata, przyznawanym przez Instytut Yad Vashem w Jerozolimie.

Z punktu widzenia władz niemieckich policja granatowa była potrzebna do zachowania porządku publicznego, okupant jednak zdawał sobie sprawę, że zachowuje ona jedynie pozory lojalności, więc nie darzono jej zbyt wielkim zaufaniem. Dotyczy to w szczególności kwestii zarezerwowanych dla niemieckiej Policji Bezpieczeństwa (w tym Gestapo). Zdawano sobie np. doskonale sprawę, jaką zajmie postawę w razie wybuchu powstania w GG. Policji granatowej starano się powierzać zadania niewymagające zachowania tajemnicy.

Za udowodnioną współpracę z podziemiem groziły represje (np. zesłanie do obozu koncentracyjnego), wielu policjantów granatowych zostało zamordowanych przez okupanta – np. w trakcie Powstania Warszawskiego[10]. Represje groziły również policjantowi granatowemu, który został np. rozbrojony przez oddziały partyzanckie.

Działalność policji granatowej zdecydowanie negatywnie odbierało społeczeństwo polskie. Fakt, że Policja Polska egzekwowała zarządzenia okupanta, brała udział w akcjach policji niemieckiej, uważano za jednoznaczny dowód kolaboracji. Tymczasem wiele zależało od indywidualnych postaw funkcjonariuszy tej służby, wśród których byli zarówno nadgorliwi służbiści, którzy współpracowali z okupantem, jak i osoby związane z podziemiem i udzielające – w mniejszym lub większym stopniu – pomocy ludności okupowanego kraju. Funkcjonująca podczas okupacji niemieckiej w GG Policja Polska stanowi do dziś przedmiot kontrowersji wśród historyków.

 

Polnische Kripo

Oprócz polskiej policji mundurowej istniała również polska policja kryminalna (Polnische Kripo), rekrutująca się z funkcjonariuszy służby śledczej przedwojennej Policji Państwowej. Została ona zorganizowana w Dyrekcje Policji Kryminalnej[11], które były podporządkowane nie niemieckiej Żandarmerii, lecz Policji Bezpieczeństwa, w ramach której działało m.in. Gestapo. Policja kryminalna nie była umundurowana. Poznanie wszystkich aspektów działalności tej formacji jest bardzo utrudnione z uwagi na zachowane w niewielkiej ilości dokumenty jej dotyczące.

 

Bibliografia

Borodziej Włodzimierz, Terror i polityka. Policja niemiecka a polski ruch oporu w GG 1939–1944, Warszawa 1985.

Getter Marek, Policja granatowa w Warszawie 1939–1944, w: Warszawa lat wojny i okupacji 1939–1944, z. 2, red. Krzysztof Dunin-Wąsowicz, Janina Kaźmierska, Halina Winnicka, Warszawa 1972.

Hempel Adam, Pogrobowcy klęski. Rzecz o policji „granatowej” w Generalnym Gubernatorstwie 1939–1945, Warszawa 1990.

Madajczyk Czesław, Polityka III Rzeszy w okupowanej Polsce, t. 1, Warszawa 1970.

 

Dr Marcin Przegiętka – historyk, pracownik Instytutu Pamięci Narodowej. Badał stosunki polityczne polsko-niemieckie w okresie międzywojennym (na ten temat opublikował monografię Komunikacja i polityka. Transport kolejowy i drogowy w stosunkach polsko-niemieckich 1918–1939, Warszawa 2015). Obecnie interesuje się niemieckim aparatem represji na ziemiach polskich w czasie II wojny światowej. Przewodniczący kolegium redakcyjnego serii Polska pod okupacją 1939–1945.

 

[1] Zob. relację Stanisława Wasilewskiego.

[2] Zob. relację Tadeusza Góralczyka.

[3] Zob. relację Stanisława Wasilewskiego.

[4] Zob. relacje Seweryna JaworskiegoWacława Juszczakiewicza i Mieczysława Kalaty.

[5] Zob. relację Feliksa Krawieckiego.

[6] Zob. relacje Antoniego GawarkiewiczaStanisława Gromelskiego i Władysława Zarana.

[7] Zob. relację Idy Radoszyńskiej.

[8] Zob. relację Stanisława Piegata.

[9] Zob. relację Henryka Piekutowskiego.

[10] Zob. relacje Stanisława Pętlaka i Wacława Piórkowskiego.

[11] Zob. relację Stanisława Wasilewskiego.